anuluj
Pokazywanie wyników dla 
Zamiast tego wyszukaj 
Czy miało to oznaczać: 

Dołącz teraz - stań się częścią naszej społeczności!

„Muzyka to uniwersalne doświadczenie” — rozmowa z Erikiem Kingdonem

jaylward
Użytkownik
Użytkownik
3 874 wyświetleń
 

 

Autor: Sony Europe

Eric1.jpg

 

Niewielu jest ludzi tak zakochanych w swojej pracy, jak Eric Kingdon. Eric zaczął pracować dla Sony ponad 30 lat temu, w czasach gdy na rynku dopiero pojawiały się płyty CD. Dziś jest jednym z naszych najlepszych specjalistów w dziedzinie technologii dźwięku. Współpracuje nawet z naszymi inżynierami, optymalizując i dostrajając każdy produkt przeznaczony na rynek europejski. Nazywamy go „europejskim uchem”…

 

Ale kiedy siadamy przy kawie i zaczynamy rozmawiać, Eric opowiada, że niewiele brakowało, a zajmowałby się w życiu zupełnie czym innym.

 

Początek dźwiękowej podróży

 

„Poszedłem na medycynę, ale po roku zmieniłem kierunek i zacząłem studiować biochemię”, opowiada Eric. „Skończyłem studia, miałem już nawet posadę na widoku, chodziło o pracę dla pewnego naukowca z University of Norwich. I wtedy, do dziś nie wiem dlaczego, odpowiedziałem na ofertę pracy w nowym sklepie ze sprzętem hi-fi. Rzuciłem wszystko i wziąłem tę robotę”. A po kilku latach w sklepie Eric zaczął pracę dla Sony jako specjalista ds. szkoleń.

 

Okazuje się jednak, że jego romans ze światem audio zaczął się dużo wcześniej. Ba, nawet sklep, do którego trafił po studiach, nie był pierwszym sklepem ze sprzętem hi-fi w jego życiu! „Moja ciotka miała sklep”, wspomina. „Byłem jeszcze dzieckiem, kiedy po raz pierwszy usłyszałem ten dźwięk. Brzmiał zupełnie inaczej niż wszystko, co możemy dziś usłyszeć... Spytałem, co to takiego, a ciotka podniosła ladę. W kącie stał zestaw HMV Stereomaster”. Kiedy Eric to opowiada, na jego twarzy wypisany jest ten sam zachwyt, który zapewne widniał na niej wtedy. Jego entuzjazm jest zaraźliwy.

 

Eric2.jpg

 

„Wiem, że to głupio zabrzmi, ale głośniki tego zestawu wyprzedzały swoją epokę. Całość stawiało się w rogu pokoju, a dzięki odbiciu od ścian dźwięk był głębszy i bardziej przestrzenny. Ciotka włączyła muzykę klasyczną, brzmiało to po prostu wspaniale. A ja pomyślałem: »Ciekawe, jaki byłby efekt, gdyby głośniki ustawić nieco dalej od siebie? Dlaczego nie można ich odłączyć od urządzenia?« I to było to. Tak się zaczęło moje uzależnienie.”

 

Większość ludzi najpierw zaczyna tworzyć własną kolekcję muzyki, a dopiero potem wydaje duże pieniądze na sprzęt, dzięki któremu ta muzyka wspaniale zabrzmi. Ale nie Eric. „Najpierw zostałem entuzjastą sprzętu hi-fi, a dopiero potem melomanem”, opowiada. „Wszystkie pieniądze wydawałem na sprzęt, choć moja kolekcja płyt była bardzo niewielka. Któregoś dnia spojrzałem na cały ten sprzęt i pomyślałem, że właściwie słucham bardzo niewiele muzyki! W moim podejściu brakowało równowagi”.

 

Trwałość winylowej płyty

 

Rozmawiamy także o wielu innych aspektach muzyki: od tego, jak działa na nas pełna energii atmosfera koncertu na żywo („…to nie jest zbiorowa histeria, to są zbiorowe emocje!”), po zbieranie i słuchanie winyli. Trudno nie zauważyć ogromnego wzrostu sprzedaży płyt winylowych w ciągu ostatnich kilku lat i choć Eric słucha muzyki z różnych nośników, wygląda na to, że właśnie do winyli ma szczególną słabość.

 

„Nie chodzi nawet o szczególne brzmienie, ale o cały proces wyboru płyty, dbania o nią, umieszczania jej na talerzu gramofonu”, tłumaczy. „To rodzaj rytuału. Muzyka jest ważna z wielu powodów. Nie wszystko sprowadza się do tego, że coś ładnie brzmi”.

 

Rewolucja wysokiej rozdzielczości

 

Połączenie coraz szybszego, szerokopasmowego Internetu i wciąż rosnącej pojemności nośników zmieniło nasze podejście do muzyki. Dziś znacznie częściej słucha się dużej ilości muzyki „w biegu” niż poświęca czas na uważne wsłuchanie się w konkretne dzieło. Eric jest jednak zdania, że dźwięk o wysokiej rozdzielczości może to zmienić, że dzięki niemu ludzie zaczną doceniać i na nowo odkrywać ulubioną muzykę.

 

„Możesz nie wiedzieć, o co chodzi, ale wystarczy spojrzeć na wyraz twarzy ludzi słuchających muzyki w wysokiej rozdzielczości”, mówi. „Oni wyglądają tak, jakby słuchali czegoś, do czego się rytualnie przygotowali. To kwestia jakości.

 

To trochę tak, jak kiedy pierwszy raz miałem okazje prowadzić piękne Porsche. To był samochód znajomego a ja, mówiąc szczerze, nie jestem fanem tej marki. Prowadziło się go jednak po prostu wspaniale. Czułem drogę pod kołami, czułem się niemal połączony z maszyną. To wrażenie, którego nigdy nie zapomnę. I tak samo jest z muzyką, kiedy pierwszy raz słucha się jej w naprawdę wysokiej jakości”.

 

Eric3.jpg

 

Jak można się spodziewać po osobie niemal ogarniętej obsesją na punkcie dźwięku, Eric ma w domu sprzęt, którego każdy mógłby mu pozazdrościć. Jednym z jego najcenniejszych nabytków jest niezwykle rzadki zestaw muzyczny Sony Esprit, którego zdobycie zajęło mu wiele lat. „Te zestawy były ręcznie robione, i to w tak niewielkich ilościach, że nawet nie produkowano do nich opakowań!”, mówi. „Sprzedawano je w zwykłych, brązowych pudłach z nalepkami. Ale jak to grało po wyjęciu z takiego pudła! Pierwsze, co przychodziło to głowy, to: »Boże, to urządzenie stworzono specjalnie dla mnie!«. Według mojej wiedzy w całej Wielkiej Brytanii nie ma nawet pięciu takich zestawów”.

 

Nawet jeśli ktoś nie jest wielkim fanem muzyki, po rozmowie z osobą pokroju Erica zainteresuje się tematami, które dotąd go nie pasjonowały — na przykład sprawnością energetyczną określonych zestawów sprzętu czy mało znanymi kodekami audio.

 

Ale Eric jest przede wszystkim prawdziwym miłośnikiem muzyki, co dobitnie podsumowuje na koniec naszej rozmowy. „Muzyka nie zna żadnych granic kulturowych”, mówi. „Nie zna też granic geograficznych. Możesz rozmawiać o niej on-line z kimś, kto mieszka na drugim końcu świata, i czuć się, jakbyś rozmawiał z przyjacielem. Muzyka to uniwersalne doświadczenie”.  

1 Komentarz