anuluj
Pokazywanie wyników dla 
Zamiast tego wyszukaj 
Czy miało to oznaczać: 

Dołącz teraz - stań się częścią naszej społeczności!

A99 vs A900 lotniczy test

profile.country.pl_PL.title
tomlot
Nowicjusz

A99 vs A900 lotniczy test

Dzięki uprzejmości firmy SONY Poland miałem możliwość przetestowania pełnoklatkowej lustrzanki z lustrem półprzepuszczalnym  Sony SLT A99.

Od kilku lat wykonuję komercyjnie zdjęcia lotnicze. Część tej pracy można zobaczyć na mojej stronie www.tomlot.pl 

Fotografia lotnicza ma swoją specyfikę i wymagania. Liczy się tu przede wszystkim rozdzielczość, ostrość w całym kadrze, dynamika, krótkie czasy naświetlania i dobra praca pod światło. Niezbędna jest stabilizacja sprzętowa. Aby spełnić te wszystkie warunki, sprzęt musi być bezkompromisowy.

Przez ostatnie dwa lata używałem zestawu Sony DSLR A900 plus SAL-2470/2.8 Zeiss. Sprzęt ten spełniał prawie wszystkie moje oczekiwania w tej dziedzinie. Tym bardziej byłem ciekawy jak wypadnie porównanie tych w sumie podobnych, jeśli chodzi o parametry techniczne aparatów. Więc do rzeczy.

Po podpięciu Zeissa całość jest lżejsza co już ma znaczenie przy np. trzygodzinnym locie. Chwyt pewny, przyciski pod ręką podobnie rozłożone jak w A900. Przycisków i pokręteł jak dla mnie zresztą, jest za dużo w obu lustrzankach i często muszę niektóre zaklejać taśmą aby parametry nie przestawiały się w locie. Zwłaszcza należy uważać przy fotografowaniu z paralotni gdzie sprzęt trzeba obsłużyć jedną ręką. Tutaj ucieszyła mnie zmiana polegająca na wprowadzeniu blokady pokrętła trybów (po lewej u góry). Aby przestawić tryb należy wcisnąć lekko przycisk umieszczony na środku pokrętła.

Wizjer elektroniczny. No cóż, są za i przeciw. Najpierw trochę ponarzekam. W A900 mamy świetny jasny pryzmat gotowy w każdej chwili do współpracy. Kiedy wziąłem A99 pierwszy raz w powietrze, trochę zgłupiałem bo w wizjerze pojawiał się podgląd po wykonanym ujęciu i nie wiedziałem czy w danej chwili to co widzę to realny obraz terenu, czy poprzednie zdjęcie. Na szczęście automatyczny podgląd można wyłączyć w menu co też uczyniłem. Druga sprawa to minimalne ale jednak opóźnienie włączenia wizjera po zbliżeniu oka przy pracującym wyświetlaczu LCD. W zawodowym sprzęcie chciało by się mieć podgląd od razu, zwłaszcza w fotografii lotniczej gdzie liczą się często ułamki sekund. Ale tutaj też jest wyjście, bo jeśli zrezygnujemy z wyświetlacza LCD, obracając go ekranem do korpusu, wówczas wizjer startuje błyskawicznie gdy tylko zbliżymy do niego oko.

Teraz plusy. Czujnik zbliżeniowy działa prawidłowo nawet z grubymi goglami lotniczymi w których robię zdjęcia. Obraz w wizjerze jest bardzo dobrej jakości. Do tego mamy wyświetlane podstawowe parametry co bardzo ułatwia kontrolę. Podgląd zrobionego zdjęcia w powiększeniu 100% jest  nie do przecenienia dla mnie. Wyświetlana opcjonalnie poziomica, bardzo przydatna i oszczędza dodatkowych minut spędzanych przy komputerze aby wyprostować horyzont. Programowe ustawianie zakresu ogniskowania to świetny pomysł. Unikamy nietrafionych ujęć, gdzie autofokus np. łapie coś po drodze a nie interesujący nas daleki plan.

Teraz ekran LCD. Jest spory ale chciałoby się żeby był jeszcze większy. Ja wolałbym większy, kosztem mniejszej ilości przycisków. Chyba jaśniejszy niż w A900, przy ustawieniu maksymalnej jasności daje radę w pełnym słońcu. To co go wyróżnia to genialne możliwości ustawień. Ktoś naprawdę się przyłożył do ergonomii. Ekran zapewnia podgląd kadru dosłownie z każdej pozycji. Możecie nawet wykonać autoportret z ręki z podglądem na wysuniętym i odwróconym LCD J. Ja dzięki temu mogę w pełni kontrolować ujęcia pionowe do ziemi z aparatem wystawionym poza obrys samolotu.

Jakość zdjęć. Tutaj decyduje matryca i jeszcze bardziej obiektyw. To właśnie doskonałe parametry Zeissa w połączeniu z dużą stabilizowaną matrycą zwróciły moją uwagę na system Sony. Zakres 24-70 jest dla mnie optymalny a jego niesamowite możliwości od pełnej dziury już nie raz uratowały mi sesję gdy oświetlenie było niewystarczające. W fotografii lotniczej liczy się rozdzielczość a więc wyścig na piksele jest jak najbardziej wskazany i prawdę mówiąc liczyłem że A99 będzie miała już większą matrycę od A900. Kiedy Nikon wypuścił D800 to nawet myślałem o zmianie systemu i poszedłem na ich Roadshow do Opery Bydgoskiej przetestować puszkę. Pomijając cenę i mało intuicyjną obsługę aparatu (może wynikało to z przyzwyczajenia do Sony ale kiedyś używałem D80 i też obsługa nie była za ciekawa), to zwłaszcza D800e zrobił na mnie wrażenie świetnym szczegółem i dynamiką ale niestety ówczesny nikonowski odpowiednik mojego zooma, 24-70/2.8 okazał się słaby zwłaszcza na dużym otworze i nie nadawał się dla mnie do zdjęć lotniczych w trudnych warunkach.

Wracając więc do A99, zdjęcia wydają się nieco ostrzejsze niż w A900 ale mnie szczególnie ucieszył bardzo mały odsetek nieostrych zdjęć w sesji. Na 350 ujęć przy pochmurnym niebie, ze trzy były rozjechane. W przypadku A900 przy tych samych ustawieniach bywało koło dziesięciu zdjęć nieudanych. Myślę że tutaj decydujący wpływ na tą poprawę ma brak klapiącego lustra w A99. Zresztą kiedyś testowałem A900 przy pomocy ciemnego Samyanga 500mm robiąc raz zdjęcia normalnie a następnie ze wstępnie podnoszonym lustrem (A900 ma taką opcję) i była różnica w ostrości na korzyść tego drugiego sposobu.

Muszę tutaj zwrócić uwagę na trudne warunki w jakich wykonuje się zdjęcia lotnicze. Oprócz ruchu postępowego statku powietrznego względem ziemi, dochodzi nam ruch góra dół i na boki w niestabilnym powietrzu, ruchy  ramienia oraz drgania od silnika. Do tego warunki zastane, zachmurzenie, przymglenie, odblaski od wody, szyb i dachów, brak kontrastów na polach co ogłupia autofokusa czy praca pod ostre światło. Wszystko to sprawia że sprzęt poddany jest ekstremalnym wyzwaniom. Nie użyjemy tu statywu czy lampy aby doświetlić dziesięcio-kilometrowy plan :wink:  Dość powiedzieć że używając w tych warunkach mój rezerwowy A55, muszę ustawiać na manual i blokować obiektyw na jednej ogniskowej i na nieskończoność, bo inaczej 1/4 zdjęć jest nie do użytku.

Parę razy trafiła mi się w A99 mora na polu kukurydzy i na dachówkach. Prawdopodobnie wynika to z osłabienia filtra dolnoprzepustowego, ale nie jest to zjawisko częste ani specjalnie uciążliwe. Autofokus czasami gubi się na pustych polach i trzeba złapać jakiś kontrast aby potwierdził ostrość ale to dotyczy wszystkich aparatów opartych o ten typ detekcji. Rozwiązaniem byłby pewnie wbudowany dalmierz laserowy. Może w przyszłości :slight_smile:

Nie przytrafiły mi się żadne legendarne już „duszki” (notabene zaobserwowałem takowe na fotach z A55 podczas fotografowania architektury). Myślę  że ten problem jest wyolbrzymiany przez konserwatywnych fotografów.

Oczywiście A99 to kombajn z mnóstwem ustawień i możliwości. Ja wykorzystywałem tylko te które potrzebowałem w mojej specyficznej pracy. Na pewno przydatną funkcją jest wbudowany GPS. Zdjęcia z lotu ptaka często dezorientują odbiorcę i geotagowanie pozwala na  szybkie ustalenie miejsca jego wykonania.

Z ciekawości wykonałem również sesję nocną z „Koncertu na wodzie” Bydgoskich Filharmoników. Zdjęcia przy maksymalnym ISO 25600 pomimo sporego ziarna, mają swoją plastykę i urodę. O dziwo aparat poradził sobie nawet z trybem panoramy i prawidłowo poskładał skąpo oświetlone otoczenie.

Film nie jest moją specjalnością więc wykonałem tylko kilka ujęć w locie z paralotni. Przycisk wideo przy obsłudze jednoręcznej jest trudno dostępny. Niestety stabilizacja nie poradziła sobie z drganiami mojego silnika i ręki, więc filmy nie są „najwyższych lotów” ;).

Ustawiłem maksymalną jakość nagrywania i okazało się że moja karta się dławi i aparat przerywa po kilku sekundach filmowanie. Dopiero zamiana karty na szybszą pozwoliła na sprawne opróżnianie bufora. Z wielu możliwych opcji ustawień dla kart pamięci, możemy rownież wybrać taką, aby filmy i zdjęcia były zapisywane na oddzielnych kartach. Samo filmowanie na automacie jest banalnie proste i aparat prawidłowo dobiera parametry.

Co do baterii to nie mam zastrzeżeń, wystarcza na kilkaset zdjęć z maksymalnie ustawioną jasnością LCD i korzystaniem z wizjera, ale wiadomo że trzeba mieć też zapasową na dłuższą sesję.

Podsumowując lustrzanka A99 to potężne profesjonalne narzędzie, naszpikowane różnymi funkcjami jak mało który aparat fotograficzny. Myślę że lustro półprzepuszczalne stanie się niebawem standardem w fotografii a firma Sony, swoimi śmiałymi rozwiązaniami technologicznymi skutecznie depcze po piętach tuzom rynku foto w rodzaju Canona czy Nikona.

Jeżeli będzie takie zapotrzebowanie, postaram się umięścić również parę zdjęć lub film z tego aparatu.

 

Tomasz Gaczorek

 

0 ODPOWIEDZI 0