anuluj
Pokazywanie wyników dla 
Zamiast tego wyszukaj 
Czy miało to oznaczać: 

Dołącz teraz - stań się częścią naszej społeczności!

Gwarancja na Alpha 350

pawel1975-----
Początkujący

Gwarancja na Alpha 350

Mam aparat Sony Alpha 350 na gwaracji. Ostatnio miałem problemy z "cieniem" pojawiającym się na dole robionych zdjęć. Ponieważ aparat jest na gwarancji postanowiłem zgłosić to do serwisu. Jakież było moje zdziwienie kiedy po kilku dniach od zgłoszenia odebrałem telefon, iż zepsuty jest stabilizator obrazu ale ponieważ aparat ma różne otarcia, więc najprawdopodobniej mi upadł i musze zapłacić ponad 600 zł za nowy stabilizator!!! ... OK, po naprawie aparat odebrałem ze sklepu Sonycentrum w Łodzi w Manufakturze który pośredniczył w przekazaniu sprzętu do serwisu (tam też kupiłem aparat). I zapłaciłem za naprawe, choć i tak uważam że zostałem oszukany bo przez ponad rok użytkowania nie sposób nie zrobić na sprzęcie przenośnym różnych rys. Ale widać najłatwiej jest wmówić komuś upadek i uszkodzenie mechaniczne.

I tu zaczyna się kolejny problem. Odebrałem aparat przed południem w Sobote. Po przyjeździe do domu właczyłem aparat i okazało się, że nie działa przycisk kasowania zdjęć. Niezwłocznie tego samego dnia, zadzwoniłem do sklepu i oznajmiłem, że po naprawie aparat ma uszkodzony przycisk kasowania. Po konsultacji ze sklepem uzgodniłem że przywioze aparat następnego dnia w Niedziele, co też uczyniłem.... I tu SZOK !!! Po kilku dniach, tj we Środe odbieram telefon z informacją : "Przycisk uszkodzony w wyniku użytkowania, koszt naprawy około 370 zł !!!!"
Nie powiem ale puściły mi nerwy bo:

1.) aparat w dniu oddania do pierwszej naprawy miał przycisk kasowania całkowicie sprawny, bo nawet wspólnie z pracownikiem sklepu Sony szukaliśmy pierwszej usterki tj "cienia". I robiliśmy sporo zdjęć które następnie kasowaliśmy.
2.) Jeśli by przycisk kasowania nie działał to bym to zgłosił bo przecież chciałem naprawić aparat w ramach gwarancji, także nie miałem interesu w zatajeniu innych usterek.
3.) Pan ze sklepu Sony oznajmił mi że w momencie kiedy odbierałem aparat mogłem sobie sprawdzić czy ten przycisk działa !!! Szok !!! To było chamstwo, bo oddano mi aparat a następnie całkowicie mnie zignorowano, odbierają tylko pieniążki, a następnie pracownicy sklepu szybko wrócili do swoich innych spraw. Jeśli miałbym sprawdzać każdą funkcje aparatu po naprawie to chyba by mi to zabrało kilka godzin !!!

Dziś odebrałem telefon, iż naprawa przycisku będzie jednak wykonana w ramach gwarancji nieodpłatnie. To pozytyw, ale jestem całkowicie rozczarowany bo pewnie gdyby nie moja zdecydwana postawa to musiałbym zapłacić...

No cóż i tak jestem stratny o 600 zł bo uważam, że jednak niesłusznie zapłaciłem za ten stabilizator !!! A miałem w planach zakup nowego telewizora LED ... ot prezent dla rodziny na Święta !!! Ale aż strach mnie ogarnia co może mnie spotkać jak coś się zepsuje ... Po co gwarancja, po co zakup w "pewnych i profesjonalnych" Sonycentrach, jak i tak winny jest klient bo źle użytkuje produkt !!!

1 ODPOWIEDŹ 1
profile.country.pl_PL.title
hovany
Poszukiwacz

Pawle1975. Osoby bardziej odpowiednie odpowiedzą na ten post. Ja skorzystam z osobistych przemysleń.

My, użytkownicy tak delikatnego sprzętu, jesteśmy narażeni na takie sytuacje i często nie bez winy. Jest to Twój pierwszy post. Wnioskuję, że napisany pod wpływem większych emocji. Ja woże swój aparat w samochodzie i spodziewam się, prędzej lub później, takich awarii. Myślę, że nie ma aparatu, który nie upadł był. Po prostu zbyt mało wiem, żeby Ci wierzyć lub nie.

Nie stosunkując się do tematu... Pozdrawiam i życzę udanych łowów fotograficznych.

BZ