anuluj
Pokazywanie wyników dla 
Zamiast tego wyszukaj 
Czy miało to oznaczać: 

Dołącz teraz - stań się częścią naszej społeczności!

Instrukcje do aparatów fotograficznych Sony

profile.country.PL.title
Mar_Jan
Użytkownik

Instrukcje do aparatów fotograficznych Sony

Z instrukcjami dzieje się coś, co mnie mocno dziwi i nieco niepokoi. I o tym będzie ten wpis. Umieściłem go w dziale aparatów Alfa, jako że tu się zaczęło moje dociekanie. Otóż…

 

I

Niedawno jeden z członków Społeczności zuka68 zwrócił się o pomoc w sprawie sposobu na wygodne kasowanie zdjęć w jego ILCE7M3:

https://community.sony.pl/t5/aparaty-a-z-wymiennymi-obiektywami/kasowanie-zdjec-w-a7iii/td-p/3740901

 

Otóż nasz kolega otrzymał wsparcie, ale jego przypadek zainspirował mnie do bliższego przyjrzenia się sprawie instrukcji Sony, jakie firma dodaje w pudełkach z aparatami.

A przyczynił się do tego fragment zdania z postu zainteresowanego, który przytaczam: „…w pudełku nie było typowej instrukcji obsługi aparatu tylko gruba książka z jakimiś bzdetami w 14 językach...”

Postanowiłem więc dokonać analizy tych słów i ich znaczeń dla użytkownika drogiego przecież sprzętu.

 

Określenie, że „nie było typowej instrukcji obsługi” oznacza wyraźnie, iż użytkownik już gdzieś spotkał się z jakimiś innymi instrukcjami, które w jego opinii były „typowe”, więc w tym przypadku był zawiedziony. I wyjaśnił zaraz dalej, co, przy swoim pojmowaniu wyrażenia „typowe”, jest nietypowego w instrukcji, którą otrzymał z aparatem, bo napisał: „tylko gruba książka z jakimiś bzdetami w 14 językach”. Tym nieco emocjonalnym sposobem użytkownik wyjaśnił, że jak na rozmiar książeczki (gruba), to jej wartość poznawcza dla niego była dość mocno ograniczona (z jakimiś bzdetami w 14 językach). W każdym razie tak odczytałem jego słowa.

 

Jest to opinia człowieka, który na zakup aparatu wydał kwotę rzędu ośmiu tysięcy złotych (a może i więcej) i za to spodziewał się solidnej instrukcji, w której znalazłby pełne kompendium wiedzy o obsłudze aparatu, bez potrzeby sięgania po inne źródła. Bo to, że w Internecie na stronach Sony znalazłby więcej, jest raczej marną alternatywą dla małej zgrabnej książeczki, dającej mu pełnię wiedzy na temat obsługi aparatu… i szczególnie dlatego wygodnej do zabrania gdzieś w teren, aby mieć ją w razie potrzeby zawsze pod ręką.

 

II

Bazując więc na przykładzie ILCE7M3 mam następujące uwagi:

Help Guide (przewodnik pomocniczy) dla ILCE7M3 w jęz. polskim, zapisany w pdf z przeznaczeniem do samodzielnego wydruku, ma 679 stron. Można go uzyskać z Internetu (Sony). Natomiast instrukcja książkowa, której zawartość można uzyskać także z Internetu (Sony) w pdf, będąca jednocześnie w 14 językach, ma 707 stron.

 

Widać więc, że gdyby te obecne papierowe instrukcje książkowe miały zawierać wszystko to, co podaje Help Guide i to w 14 językach, to ta, jak ją opisał kol. zuka68, „gruba książka z jakimiś bzdetami w 14 językach” miałaby chyba objętość małej encyklopedii. Zrozumiałe jest zatem, że ani Sony nie wydrukuje takiego „grubasa”, ani tym bardziej nikt by ze sobą takiej „cegły” nie nosił.

 

Ale jak patrzę na wynik porównania ilości stron obu wersji (książeczka i przewodnik pom.), to nie do końca rozumiem politykę Sony, który mieszkańcowi Polski wciska te treści dodatkowo w 13 językach, mimo, że te nie będą mu w ogóle potrzebne, skoro ma po polsku. Sprawę można by zreferować analogicznie z perspektywy każdego z tych pozostałych języków. Bo, kto w Polsce będzie nosił ze sobą taką „cegiełkę” z 707 stronami, gdy w środku po polsku jest tylko 44? Bo ta reszta, czyli ponad 660 stron, to jakby nieprzydatny balast. A jak się okazuje, owe 44 strony to i tak zbyt mała porcja wiedzy. Prawdopodobnie dobra we wczesnym okresie posiadania aparatu, ale nie do dogłębnego studiowania jego bardzo rozbudowanych możliwości. Sam mam podobne obserwacje z autopsji, ale o tym będzie dalej, w rozdziale III niniejszego wpisu.

 

Przeglądając dedykowaną aparatowi ILCE7M3 instrukcję, a zatem nie przewodnik pomocniczy, a instrukcję, zauważyłem rzecz zdumiewającą. Otóż wśród 14 rozdziałów językowych, poszczególne języki posiadają różne objętości, licząc w stronach, ale… Najbardziej uprzywilejowane zostały języki GB, FR i DE. Te rozdziały instrukcji posiadają odpowiednio 90, 93 i 92 strony z treścią, nie licząc karty tytułowej, czyli okładki. Natomiast języki z grupy ES, IT, PT, NL, PL, RU i UA potraktowano (nie licząc okładki) tylko ilością 44 lub 45 stron. Ale przypuszczalnie te drobne dwu-trzy stronicowe różnice w pierwszej grupie oraz jedno stronicowe różnice w drugiej, są wynikiem właściwości poszczególnych języków. Jednakże przede wszystkim zdumiewająca jest ta ogromna przepaść w ilości stron instrukcji pomiędzy grupą pierwszą, a drugą. Czy można to tłumaczyć różnicami językowymi? Z pewnością - nie. Ale już nie zdumienie, a mały szok przeżyłem, gdy przeleciałem wzrokiem przez rozdziały poświęcone językom z grupy skandynawskiej SE, FI, NO i DK. Te miały już tylko 28-29 stron, ale co od razu rzuciło się w oczy, to to, że w tej grupie nie ma stron z rysunkami aparatu i opisem budowy, gdzie wskazane są poszczególne elementy korpusu z jego przyciskami, pokrętłami, gniazdami, itd. Czyli brak tego, czemu w innych rozdziałach językowych poświęcano kilkustronicowe miejsce, mniej więcej, od 9-ej, czy 10-ej strony.

 

I nie mogę zrozumieć polityki Sony, że tę instrukcję, tak wyraźnie nierówno traktującą nabywców aparatów w różnych krajach europejskich, w ogóle wypuszczono. Pytania obserwatora: Czy da się to uzasadnić? I w ogóle, jak do tego doszło?

 

III

Instrukcje_1.jpg

 

 

Zaintrygowany powyższym odkryciem sprawdziłem, jak ta kwestia wypada w instrukcji do mojego ILCA-68. Też 14 rozdziałów językowych. Ale pierwsze 10 rozdziałów (te same, co w pierwszej i drugiej grupie opisanych poprzednio) posiada podobne ilości stron, rzędu pięćdziesięciu kilku. Natomiast 4 ostatnie (SE, FI, NO, DK) już tylko nie całe trzydzieści stron, czyli praktycznie połowę tamtych. I podobnie, jak poprzednio w ILCE7M3, brak w tych czterech „skandynawskich” rozdziałach szczegółowych opisów elementów obsługi, takich jak pokrętła, przyciski, gniazda, itd. - widocznych naokoło korpusu aparatu. Czyżby Skandynawom, zdaniem Sony, te bardzo ważne elementy instrukcji nie były potrzebne? Ale fakt, że polskiej wersji językowej poświęcono porównywalną objętość instrukcji, jak np. w wersjach angielskiej, czy niemieckiej, nie oznaczało wcale, że instrukcja ta była dla mnie wystarczająca. Będąc już w tamtym czasie po kilku latach używania SLT-37, praktycznie instrukcji do ILCA-68 dla podstawowych kwestii prawie nie potrzebowałem. Ale gdy zapragnąłem zagłębić się w „tajemnice” nowego sprzętu musiałem sięgnąć już do Internetu. I to było moje pierwsze doświadczenie z Przewodnikiem pomocniczym. Przewodnik okazał się być bardzo przydatnym narzędziem, ale na wakacje zabrać go ze sobą do kieszeni już niestety nie mogłem.

 

Idąc za ciosem sprawdziłem jeszcze zawartość książeczkowej instrukcji do mojego SLT-37. I tu, po tym, co zobaczyłem w ILCA-68, nie byłem już zaskoczony. Różnica jedynie ta, że instrukcję wydano dla 12 języków (bez rosyjskiego i ukraińskiego), ale ta dziwna tendencja dotycząca Skandynawów była identyczna: połowa objętości i brak rysunków opisowych konstrukcji, które są niezbędnym punktem wyjścia do poznawania aparatu.

 

Postanowiłem więc przejrzeć także i instrukcję książeczkową do HX80 mojej małżonki. 12 języków, ale bez angielskiego. I wszystkie 12 rozdziałów językowych z podobną ilością stron, a Skandynawowie otrzymali te same informacje, co narody z reszty języków. W tym te główne rysunki też. Jednak jedna rzecz w tej instrukcji była identyczna, jak w instrukcjach książeczkowych do ILCA-68 oraz ILCE7M3. To informacja na karcie tytułowej, że pogłębione informacje o wielu funkcjach aparatu są do pozyskania z Help Guide (Web manual). Natomiast dla SLT-37 w zasadzie coś podobnego było określone, jako możliwość uzyskania dodatkowych informacji o produkcie za pomocą firmowego Customer Support Website. Jest to jednoznaczny dowód na to, że Sony klientom systemowo ograniczało zakres poznawczy w instrukcjach książeczkowych. Dla mnie, jako użytkownika aparatów fotograficznych Sony, świetnych aparatów, jest to nieakceptowalne. W związku z tym mam propozycję dla firmy, ale o tym będzie w następnym rozdziale wpisu.

 

Instrukcje_2.jpg

 

IV

Mam nieodparte wrażenie, że niektóre pytania najprawdopodobniej na forum Społeczności nie pojawiłyby się, gdyby użytkownik od razu dostał pełną wiedzę w wersji „kieszonkowej”. I niejednokrotnie już pytania na forum członków Społeczności, ujawniające jakiś ich problem, skłaniały mnie do zapoznania się najpierw z instrukcją obsługi (pdf) ściągniętą ze strony Sony. A gdy nie znajdowałem w instrukcji właściwej odpowiedzi, moje dalsze poszukiwania doprowadzały mnie do Help Guide, także na stronach Sony. I oto zagłębiając się w treści owych Przewodników pomocniczych nagle zauważałem, że znalazłem się jakby w innym świecie. Wszystko poukładane i co najważniejsze, opisy były bardzo przystępnie podane i obszerne.

 

Proponuję wiec, aby Sony dla aparatów fotograficznych kierowanych do jakiegoś kraju, zamiast dotychczasowych instrukcji wielojęzycznych, rozważyło dodawanie takiego pełnego, co do wiedzy o aparacie, Przewodnika - ale w postaci książeczki wydrukowanej w formacie kieszonkowym i jedynie w języku tego kraju. Mniej więcej ta sama ilość papieru, co w dotychczas dodawanych instrukcjach wydawanych w kilkunastu językach. A jaki jakościowy przeskok informacyjny! I taką książeczkę wielu zabierze chętnie, jadąc gdzieś na wyprawę z aparatem fotograficznym, czy to na wycieczkę za miasto, czy na urlop, a już szczególnie daleki.

 

Tak, jak i ja wiele lat temu zabierałem na dalekie wyprawy książeczkę-instrukcję do aparatu kompaktowego (marki konkurencyjnej wobec Sony), którym posługiwała się wtedy moja małżonka. Dwie setki stron instrukcji, tylko po polsku, bogate opisy: budowy, menu i funkcji. A i w plecaku książeczka nie była uciążliwa, choć swoją grubość miała. Ale miałem świadomość przynajmniej, że w jej objętości nie noszę, choćby kawałka „makulatury”.

 

Zapotrzebowanie na sprzęt fotograficzny krajowych rynków lokalnych jest dla firmy Sony do przewidzenia. Rynek 38 milionowego kraju, jakim jest Polska, wystarczająco uzasadnia, aby do sprzętu za kilka, kilkanaście tysięcy PLN, warto było wydrukować odpowiednią ilość książeczek z pełną wiedzą, wyłącznie po polsku - i których jednostkowy koszt, w porównaniu do cen aparatów, to przysłowiowe grosze. Zakładam jednocześnie, że uwaga ta odnosi się odpowiednio także do innych języków.

 

Prawo wymaga przede wszystkim dodania instrukcji w języku rynku krajowego, do którego kierowany jest produkt. Nikt nie oczekuje drukowania takich językowych kombajnów. A jednocześnie z punktu widzenia użytkownika, trudno byłoby zaakceptować, że alternatywnym rozwiązaniem przyjaznym dla niego byłoby dodanie instrukcji na CD/DVD, czy w postaci odnośnika w Internecie. Ale potraktowanie druku instrukcji, niejako hurtem dla kilkunastu języków, instrukcji dość istotnie okrojonych, jak to jest obecnie - jawi mi się tylko, jako zabieg oszczędnościowy - i być może dla wygody dystrybucji. Ale, moim zdaniem, oszczędności te są iluzją. Nie tędy droga. Trzymanie się przez Sony dotychczasowych rozwiązań w obszarze instrukcji do sprzętów mobilnych, jakimi są aparaty fotograficzne, to, moim zdaniem, cios dla wizerunku, który firma zadaje sama sobie. Przecież aparaty fotograficzne Sony to elita, do której opisywana sytuacja po prostu nie pasuje.

 

Epilog

Mimo krytycznego charakteru mojego wpisu, występuję w nim, jako sympatyk marki Sony, bo daję konstruktywną propozycję. Ale udowodniłem to już także wcześniej zakupami dokonywanymi na przestrzeni wielu ostatnich lat, a konkretnie telewizora, sprzętu audio-wideo, trzech aparatów fotograficznych i szeregu akcesoriów do wymienionych urządzeń – właśnie marki Sony. A jeśli doliczyć dwa aparaty fotograficzne Minolty, które nabyłem wcześniej, zanim dział foto tej marki stał się częścią firmy Sony, to moje uznanie dla tej technologii jest znacznie starsze i po części korzystam z niej do dziś.

 

Życzę wszystkim dużo zdrowia!

14 ODPOW. 14
profile.country.PL.title
Ekspert_Sony
Community Team

Witaj Mar_Jan,

 

bardzo dziękujemy za cenną uwagę! Staramy się robić wszystko, aby korzystanie z naszych produktów było jak najprzyjemniejsze dla użytkowników. Jeżeli chcesz, możesz zgłosić swoje propozycje również do Supportu przez formularz: https://services.sony.pl/supportmvc/pl/Contact/Email?cat=electronics lub telefonicznie pod numerem: +48 223060694

 

Pozdrawiam

profile.country.PL.title
ikotar
Poszukiwacz

hej

 

przeczytałem Twój tekst i wielkie wow, że tak merytorycznie chciało Ci się podejść do tematu.

 

Ale zanim Sony wpadnie na pomysł podniesienia ceny aparatów przez konieczność drukowania 600 stron książeczki * 14 języków (bo nigdy nie wiesz czy w PL aparatu nie kupi Niemiec, albo mieszkający w PL Hiszpan) sugerowałbym tylko podstawową książeczkę z uwagami wymaganymi przez prawo + podstawowa instrukcja uruchomienia aparatu (najlepiej z obrazkami) i co najważniejsza - mała, sztywna karteczka albo w ogóle wizytówka z wielkim prostym tekstem i adresem:

Pełna instrukcja i przykłady użycia
www.sony.com/manuals/[model-aparatu]

Mamy koniec 2021 roku i nie widzę przeszkód by takie długie teksty były dostępne online - nie marnujmy papieru bo 1/200 osób chce pełnego tekstu. Wydając 5,7,15 tyś na aparat powinniśmy być świadomi jak korzystać treści dostępnych online.

 

A do tego - żadna instrukcja papierowa nie zapewni zgodności z wydawanymi później aktualizacjami, nowymi funkcjami itp itd. 

profile.country.PL.title
Mar_Jan
Użytkownik

@Ekspert_Sony 

Dziękuję za ciepłe przyjęcie moich przemyśleń. One popłynęły z mojego głębokiego przeświadczenia o potrzebie zasygnalizowania problemu, jaki dostrzegam od dawna. I o ile uznany by on został przez Sony za wart pochylenia się nad nim, to jest to sprawa do działań w dłuższym planie czasowym, a mój wpis powierzyłem przecież w dobre ręce, aby jego przekaz nie został pominięty. Dlatego myślę, że tą drogą moje słowa powinny być skuteczne nie gorzej, niż poprzez Support.

Pozdrawiam!

profile.country.PL.title
Mar_Jan
Użytkownik

@ikotar 

Mamy chyba różna spojrzenie na sprawę. Mnie interesuje wysoka jakość, a nie przeciętniactwo. Dlatego uważam, że firma Sony dając do rąk użytkownikom bardzo zaawansowany sprzęt powinna zadbać, aby wszyscy oni umieli go obsłużyć, wykorzystując maksimum tego, co technologia wprowadziła do produktu kupowanego za ciężkie tysiące. A nie tylko dla 1/200 online (i skąd te dane?). Takie podejście, że tylko, co dwusetny nabywca potrzebuje głębszej wiedzy, oznacza, że zamiast podnosić poziom, konserwuje się niski poziom techniczny użytkownika: program automatyczny, nacisnąć i już. A do tego ostatniego wystarczy zwykła małpka za kilka stówek.

 

Długie teksty online są dobre w domu. Ale nie są w stanie zastąpić pełnej instrukcji w terenie. Doświadczałem tego osobiście od lat na dalekich wyjazdach. I jest to problem tym bardziej tam, gdzie nie ma warunków na transmisję bezprzewodową. Wyobraźmy sobie szukanie wiedzy online, gdy w terenie nawet nie ma zasięgu, albo, gdy koszt transferu będzie mocno szarpał po kieszeni. A te problemy wystąpią wszędzie poza domem, także w jakiejś głuszy, a tym bardziej poza krajem, i jeszcze mocniej na innym kontynencie. Jeżeli ktoś nabywa wypasiony sprzęt Sony, to nie po to, aby fotografować kwiatki na trawniku koło domu.

 

Widzisz, mnie nie interesuje czy Niemiec, albo Hiszpan, kupi ten aparat w Polsce. Może kupować u siebie. Mnie to jest obojętne. I w końcu ilu takich jest? Twój argument nie przekonuje mnie. Ja mieszkam tu, w Polsce i oczekuję dobrej instrukcji po polsku. Gdy przed laty kupowałem aparat w Niemczech, instrukcji po polsku nie dostałem. Gdy przed laty w Polsce kupowałem dla kogoś aparat innej znanej marki, instrukcja była grubawą książeczką i tylko w języku polskim.

 

I, moim zdaniem, zupełnie bez uzasadnienia demonizujesz zagrożenie wzrostu cen aparatów z powodu rzekomego wzrostu kosztów druku, bo objętość książeczki nie wzrośnie. Policz strony. I z całą pewnością na pełną instrukcję w jednym języku nie pójdzie więcej papieru, niż na okrojone dzieło w 14 językach. A koszty wydruku, w dodatku na tanim papierze i w cienkiej klejonej oprawie, to grosze, a tym bardziej w stosunku do cen aparatów, gdzie mieszczą się w zaokrągleniu kwoty. I prędzej zauważymy wzrost ceny, gdy podrożeje kurs złotówki, niż z innych powodów.

 

Życzę dużo zdrowia!

profile.country.PL.title
ikotar
Poszukiwacz

Cześć, 

dzięki za dokładną i rozbudowaną odpowiedź.

 

Pozwól, że odpowiem zaczynając od argumentu co do którego byłem w 100% pewien, że odpowiesz w taki sposób:

 

Niemiec, Hiszpan, Francuz faktycznie nie muszą i wręcz nie powinni dostać pełnej instrukcji w swoim języku w PL sklepie. Niemniej mi chodziło o równe traktowanie wszystkich w EU. tak samo nie oczekuję instrukcji w PL kupując w Holandii jak w PL - interesuje mnie podstawowa instrukcja by nie popsuć sprzętu w dniu zakupu.

Co do danych 1/200. Szczerze to przykład - jesteś jedną na wiele setek osób, z którymi rozmawiałem - które mają potrzebę posiadania fizycznie wydrukowanej instrukcji. 

Firma Sony daje możliwość każdemu zapoznać się z bardzo szczegółowymi instrukcjami online bądź w formie PDF jeśli chcesz mieć je w formie offline.

Jeśli użytkownik chce zgłębić tajniki swojego sprzętu fotograficznego to nic nie stoi na przeszkodzie poczytać online/pdf i nauczyć się obsługi wcześniej. Zwłaszcza, że idąc Twoim tokiem rozumowania to powinienem ze sobą zabierać niezłą biblioteczkę - pełnych instrukcji do zaawansowanych sprzętów, które ze sobą zabieram (czy to w teren, czy na wyjazdy).

Myślę, że Ty nie doceniasz firm i pomysłów za co można pobierać większe opłaty - nie chcę przyrównywać np do rynku motoryzacyjnego, gdzie często pobiera się horendalne opłaty dajmy na to za dywaniki.

Żeby nie było wiem, że są jeszcze nieliczni ludzie, którzy muszą mieć instrukcję papierową i nie ma w tym nic złego. Ja uważam jednak, że czas książeczek dołączanych do sprzętu przeminął - zwłaszcza jeśli te sprzęty są aktualizowane przez wgrywanie nowego firmware - nie wyobrażam sobie by jakakolwiek firma wysyłała nowe instrukcje po takich aktualizacjach (a stare zapisy przecież mogą być już niewłaściwe). 

 

Wysoka jakość produktu dla mnie nie oznacza wielkiej ilości broszur czy pełnych instrukcji, książek itp a objawia się przede wszystkim przemyślanymi rozwiązaniami 'user experience' dobrą jakością materiałów, czytelnym menu czy jasnymi informacjami, gdzie znajdę rozwiązanie problemu, dobry tzw customer service czy to przez chata / bota / telefon do centrum pomocy. 
Przykładem tu może być firma Apple, która nie daje wielkich instrukcji nawet do najbardziej skomplikowanych urządzeń, które bądź co bądź są wysokiej jakości.  Ba nawet Leica nie dołącza grubych instrukcji do swoich aparatów :wink: - aczkolwiek nie wiem po co miałaby to robić :wink:

profile.country.PL.title
Mar_Jan
Użytkownik

@ikotar 

Chyba jednak pomiędzy nami są zbyt duże różnice w spojrzeniu na sprawę. Ja wypowiadam się jedynie, jako fotograf z długim stażem. Jako człowiek techniki, ale i humanista oraz empatyk. I mam świadomość, że mój głos może być jedynie wołaniem na puszczy. Jednak, gdy widzę problem, wypowiadam się.

 

I widzę, że klient z Polski, posiadacz a7III dostał w instrukcji tylko połowę tego, co Anglik, czy Francuz. Dlaczego? A Szwed tylko jedną trzecią. Dlaczego? No więc już widać, że w tej samej Europie nie jesteśmy traktowani jednakowo. Rażąco niejednakowo. I to mnie boli. Ale o tym nierównym traktowaniu nie wspomniałeś. Ominąłeś to, a to dotyczy tej uproszczonej instrukcji, której istoty tak bardzo bronisz.

 

Niestety obserwuję ze smutkiem, że kult czytania wszystkiego na ekranie, upowszechniający się obecnie, sprawia, że książka papierowa jest wyśmiewana, jako przeżytek. Czasem pod pozorem ochrony przyrody. A wystarczy EMP, aby ten pogląd legł w gruzach… i wiedza też. I choćby prozaiczne rozładowanie się akumulatora...

Istnienie nadal licznych księgarń potwierdza nieustannie pozycję książki, jako nośnika wiedzy. Choć jednocześnie statystyki o czytelnictwie w Polsce są zatrważające. Już choćby tylko sam nawyk czytania książek powinien być upowszechniany przy każdej okazji, jak tylko można najszerzej, bo z tym jest źle. I Twoje spostrzeżenie o setkach, to potwierdza. To, że korporacja wydaje takie ubogie instrukcje, nie oznacza, że to jest dobre dla klienta. Ona sama powinna dążyć do stałego podnoszenia poziomu kultury technicznej u swoich klientów, od razu dając im wszystko o aparacie na tacy, czyli w książce. I powinna wręcz zachęcać do jej studiowania. A aparatu fotograficznego nie da się porządnie przestudiować w domu na kanapie. Ja widzę potrzebę posiadania książki z pełnią wiedzy, a nie wyszukuję uzasadnienia, dlaczego ma trwać status quo.

 

Zgłosiłem więc swój pogląd na sprawę, a ktoś go uzna za słuszny, albo - nie. I to by było tyle w tym temacie.

Dziękuję, że poświęciłeś mi swój czas. Ta dyskusja była dla mnie wielce pouczająca.

Pozdrawiam!

profile.country.PL.title
ikotar
Poszukiwacz

@Mar_Jan 
Bardzo dobre jest to, że póki co możemy mieć inne zdanie i spojrzenie na ten sam - wydawałoby się oczywisty temat.

 

Pewnie moje 10 lat w fotografii nie robi wrażenia ale jako inżynier i wielki miłośnik nowych technologii nie zapominam o książkach i te czytam praktycznie tylko papierowe - aczkolwiek zdarza się i z ekranu - ale jak wiemy - to nie to samo. 

Jestem i będę przeciwnikiem papierowych instrukcji zwłaszcza do sprzętów o dynamicznym przyroście funkcjonalności. 

 

Co do EMP - faktycznie - usunie sporą część tej cyfrowej wiedzy ale myślę, że sporo i tak z niej się uchowa. Papierowe książki jak uczy historia muszą uważać na ideologicznych ekstremistów, którzy jednak mają ciągoty do palenia tekstów drukowanych (mała przewaga cyfrowych - łatwiej je ukryć i rozprzestrzenić).

 

Nie lubię do końca przyrównywać co ma Anglik a co Niemiec, bo takie angielskie dziecko w podstawówce używa kalkulatora i map google a potem nie umie nawet w sklepie rabatów odliczyć od ceny ... albo będą na wakacjach w Gdańsku nie bardzo wiedzieć, gdzie Polska na mapie :wink: Może i mają więcej za młodu ale też zgubili balans. 

Ale widzę, że daleko zboczyliśmy z tematu instrukcji :wink:

Ja swoje wypowiedzi mogę krótko podsumować

- krótka instrukcja w pudełku (uproszczona by włączyć i nie popsuć)

- jasna informacja, gdzie znajdę instrukcję pełną z przykładami (online, może być do druku dla chętnych)

- jeśli sprzęt drogi i aspirujący do klasy premium - to najlepiej by był intuicyjny na tyle by do tej instrukcji za często nie było potrzeby sięgać ... 

 

pozdrawiam

Michał

profile.country.PL.title
Mar_Jan
Użytkownik

@ikotar 

No i wszystko jasne. Jesteś przemiłym rozmówcą.

Pozdrawiam raz jeszcze!

Mar_Jan (56 lat fotografowania)

profile.country.PL.title
hajduk1
Użytkownik

W niektórych oprogramowaniach własnie do komunikacji z aparatami są instrukcje w róznych językach, czyli... angielski,francuski, słoweński, ukraiński, rosyjski i w zasadzie nie ma tylko polskiego bo jest uznawany za europejski.Nie tylko u Sony nawet w chińskich instrukcjach gimbali są wszystkie poza polskim.Nawet takie głupiutkie oprogramowanie na androida YouCut video editor ma wszystkie łącznie z afrykańskimi ale jest jeden wyjatek... polski.U Sony jest ten interaktywny podstawowy po polsku