Podziel się wrażeniami!
(poprzednia część: NEX-7 i ja cz. 3)
W kolejnym odcinku dotyczącym bezlusterkowca NEX-7 chciałem napisać o następnym obiektywie z bagnetem E, który miałem możliwość testować dzięki uprzejmości firmy Sony Polska. Jest to Sony NEX Carl Zeiss T* Sonnar E 24mm F/1.8 ZA. Wprowadzony do produkcji w roku 2011 był pierwszym obiektywem Carl Zeiss z bagnetem E i pierwszą jasną “stałką” w tym systemie. Rozmiarem przypomina kitowy obiektyw 18-55 mm, jest od niego ok. 6 mm dłuższy. Obiektyw jest solidnie zbudowany, ale mimo metalowej konstrukcji i bagnetu waży tylko 225 g. Czarny kolor idealnie pasuje do NEXa-7.
Nierotujące mocowanie filtra ma średnicę 49 mm, podobnie jak większość “szkieł” systemu Sony E. W zestawie z obiektywem dostajemy osłonę przeciwsłoneczną i porządny pokrowiec. Co rzadko spotykane, bagnet mocujący osłonę znajduje się nie na zewnątrz, a od wewnątrz obudowy przedniej soczewki. Nawiasem mówiąc, ja raczej nie używam osłon przeciwsłonecznych - utrudniają korzystanie z filtrów i sprawiają, że obiektywy zajmują więcej miejsca w torbie. Z blikami zwykle radzę sobie metodą “karate”, co widać na poniższym zdjęciu. Osłony zakładam tylko, gdy znajduję się w sytuacjach grożących uszkodzeniem / zarysowaniem przedniej soczewki, np. w fosie koncertowej czy podczas manifestacji.
(fot. Arkadiusz Kucharski, http://arkadiuszkucharski.blogspot.com)
Jak już pisałem w poprzednich odcinkach, autofocus oparty na detekcji kontrastu, zastosowany w aparacie NEX-7, pozytywnie mnie zaskoczył swoją szybkością i celnością. Obiektyw E24/1.8 ostrzy szybko i cicho. Na pierwszy ogień przetestowałem go w fotografii krajobrazowej i przy nieruchomych obiektach.
Stare Miasto w Warszawie (f/4, 1/800 s, ISO 100)
Dużej matryca (24 piksele) przydaje się przy wycinaniu fragmentów zdjęć - jakość jest naprawdę dobra:
Pasta z łososiem i suszonymi pomidorami (1/640s, f/2.8, ISO 100, RAW)
Pasta z łososiem i suszonymi pomidorami (1/640s, f/2.8, ISO 100, RAW, wycinek)
Wnętrze kościoła pw. Przemienienia Pańskiego w Czersku (1/15s, f/1.8,ISO 100)
Powyższe zdjęcie wnętrza kościoła w Czersku jest całkiem wyraźnie, mimo że zostało zrobione przy czasie otwarcia migawki 1/15 sekundy, a obiektyw nie posiada wbudowanej stabilizacji. Są różne opinie dotyczące stabilizacji przy obiektywach szerokokątnych - jedni chwalą ją za możliwość robienia zdjęć przy niższym ISO, drudzy twierdzą, że dodanie dodatkowych soczewek stabilizujących pogarsza jakość obrazu. Mi podczas robienia zdjęć brak stabilizacji nie przeszkadzał - zwykle nie schodzę poniżej 1/30 sekundy, a mając do dyspozycji maksymalną jasność f/1.8 nie było to trudne.
Po obiektach statycznych postanowiłem przyszedł czas na fotografię reportażową. Poniższe zdjęcia pochodzą z Warszawskiego Wielokulturowego Streetparty, które odbyło się 25 sierpnia 2013. Wszystkie pliki to JPGi prosto z aparatu, niektóre mają lekko skorygowany kontrast bądź temperaturą barwową. We wszystkich wypadkach w aparacie włączona była korekcja winetowania, dystorski i aberracji chromatycznej.
Warszawskie Wielokulturowe Streetparty 2013 (1/4000s, f/2.0, ISO 100)
Warszawskie Wielokulturowe Streetparty 2013 (1/4000s, f/2.8, ISO 100)
Warszawskie Wielokulturowe Streetparty 2013 (1/2500s, f/2.5, ISO 100)
Warszawskie Wielokulturowe Streetparty 2013 (1/2000s, f/2.0, ISO 100)
Najbardziej obawiałem się celności i czasu ustawiania ostrości, jednak jak widać na zdjęciach, obiektyw sprawdził się bardzo dobrze. W sumie ze wszystkich 400 zdjęć, które wykonałem głównie obiektywami E 24 i E 50, w około 10 procentach ostrość “poszła w las”. Część z tych błędów wynikała z faktu, że często korzystałem z AF w trybie wielopunktowym i gdy obiekt był w odległości mniejszej niż minimalny dystans ostrzenia, aparat wybierał sobie inny, dalszy obiekt, na którym ustawiał ostrość.
Generalnie przy zdjęciach reportażowych korzystam zwykle z elastycznego wyboru punktu AF i sam ustalam, gdzie aparat powinien ostrzyć. Niestety, w NEX-7 elastyczne ustawianie punktu AF działa, hmm… dziwnie. Aby zmienić punkt autofocusa trzeba wcisnąć przycisk wyboru punktu AF, wybrać punkt “krzyżakiem” i zaakceptować wybór. Dopiero teraz można robić zdjęcie. By zmienić położenie punktu AF całą procedurę trzeba powtórzyć, co zajmuje zdecydowanie za dużo czasu. W aparatach A77 czy NEX-6 można zmieniać punkt AF nie przerywając robienia zdjęć, myślę więc, że jest to niedopatrzenie w oprogramowaniu NEXa-7 i pozostaje mieć nadzieję, że zostanie usunięte wraz z kolejną aktualizacją.
Drugi problem, który pokazał się podczas tych zdjęć to minimalny czas otwarcia migawki wynoszący 1/4000 s, który przy jasnym obiektywie w słoneczny dzień okazywał się za długi. Przyzwyczaiłem się do czasu 1/8000s w A77 i byłem nieco zawiedziony, bo myslałem, że NEX-7 to taki odpowiednik A77 w rodzinie bezlusterkowców. Być może problem leży w miniaturyzacji i po prostu nie udało się mechanicznie tak szybkiej migawki zrealizować, w takim wypadku szkoda jednak, że producent nie udostępnił czułości ISO 50.
Kolejny zestaw zdjęć pochodzi z sesji Pospolitego Ruszenia Fotograficznego. Jesli nie słyszeliście jeszcze o PRF, to gorąco zachęcam do zapoznania się z tą inicjatywą - jest to grupa modelek/modeli, wizażystek i fotografów, którzy organizują wspólnie sesje fotograficzne. Może w nich wziąć udział każdy fotograf, wystarczy że udostępni wykonane na tej sesji zdjęcia. Stylizacje i make up są na naprawdę wysokim poziomie, można spotkać wielu ciekawych ludzi i popracować nad warsztatem fotograficznym. Spotkania odbywają się głównie w Warszawie. Więcej informacji na Facebooku: https://www.facebook.com/groups/PRFgrupa i https://www.facebook.com/PospoliteRuszenieFotograficzne.
Poniższe zdjęcia zostały wykonane podczas sesji PRF pt. “Gra o Tron” w Zamku Książąt Mazowieckich w Czersku.
Sesja PRF “Gra o Tron”, model: Robert Wiącek (1/100s, f/2.0, ISO 200, lampa błyskowa wyzwalana bezprzewodowo)
Sesja PRF “Gra o Tron”, model: Filip Wierciochowski, MUA: Serafina Fikus; Model: Robert Wiącek, stylizacja: Płaszcz i Suknia (1/1600s, f/2.8, ISO 100)
Sesja PRF “Gra o Tron”, modelka: Serafina Fikus, pies: Rogu Wilczy Duch FCI (1/3200s, f/2.0 ISO 100, RAW)
Zdjęcia zapisywałem w formacie JPG+RAW, ale w większości przypadków korzystałem z plików JPG - to znacznie przyspiesza prace nad zdjęciami. W kilku przypadkach, gdzie potrzebny był dodatkowy retusz (np. usunięcie napisów ze ścian), zdecydowałem się na samodzielne wywołanie RAWów. Różnicę można zobaczyć na dwóch poniższych zdjęciach - co oczywiste, z RAWa da się “wycisnąć” więcej. Niemniej procesor obrabiający pliki JPG w aparacie NEX-7 sprawdza się bardzo dobrze i uzyskanie lepszych efektów z plików RAW wymaga sporo doświadczenia i cierpliwości. Przy zdjęciach, które wykonuję na codzień, rzadko się na to decyduję, bo po prostu szkoda mi czasu. Jakość JPGów z NEX-7 jest zupełnie wystarczająca, nawet w przypadku wydruków w większym formacie.
Sesja PRF “Gra o Tron”, modelka i stylizacja: Joanna Kołakowska, MUA: Justyna Szewczyk (1/160s, f/2.8, ISO 400, RAW, lampa błyskowa wyzwalana bezprzewodowo)
Sesja PRF “Gra o Tron”, modelka i stylizacja: Joanna Kołakowska, MUA: Justyna Szewczyk (1/160s, f/2.8, ISO 400, JPG, lampa błyskowa wyzwalana bezprzewodowo)
Dzięki dużej jasności obiektywu i subtelnemu zastosowaniu wyzwalanej bezprzewodowo lampy błyskowej, nawet w pomieszczeniach nie musiałem przekraczać ISO 400. Gdybym używał swojego zestawu A580 + Tamron 17-50/2.8, musiałbym podnieść ISO do 1600.
To tyle zdjęć na dziś, czas na kilka słów podsumowania. Obiektyw Sony NEX Carl Zeiss T* Sonnar E 24mm F/1.8 ZA to solidna konstrukcja o bardzo dobrych parametrach optycznych. W dobrych warunkach oświetleniowych autofocus działa cicho i sprawnie. Kiedy świała jest mało, obiektyw potrafi “błądzić”, więc czasami byłem zmuszony korzystać z ręcznego ostrzenia - bardzo dobrze sprawdzały się w tym wypadku peaking i funkcja automatycznego powiększania obrazu w momencie przekręcenia pierścienia ostrości.
Sesja PRF “Gra o Tron”, modelka: Magda Kubowicz (1/50s, f/1.8, ISO 1600, ostrość ustawiona ręcznie)
Trzeba tu dodać, że ostrzenie oparte na detekcji kontrastu zastosowane w NEX-7 z zasady będzie wolniejsze od detekcji fazy używanej w lustrzankach i nawet doskonały obiektyw go nie przyspieszy. Cieszę się jednak, że Sony prowadzi prace nad autofocusem hybrydowym, zastosowanym np. w NEX-6, który jest szybszy i radzi sobie lepiej w słabych warunkach oświetleniowych.
Pierścień ostrości działa płynnie i pewnie. Podobnie jak w pozostałych obiektywach z bagnetem E, nie jest mechanicznie sprzęgnięty z układem ostrości, steruje jedynie silnikiem, który porusza soczewki. Ma to swoje zalety, takie jak automatyczne uruchamianie powiększenia podczas ręcznego ostrzenia, ale także wady - brak skali odległości, brak blokad na krańcach zakresu i brak jakiejkolwiek informacji, w jakim położeniu jest ostrość. Stanowi to duży problem przy ręcznym ustawianiu odległości hiperfokalnej czy robieniu stackowanych zdjęć makro. Na pierwszy z tych problemów zwrócił mi uwagę pan Rafał Michałowski, wieloletni fotoreporter “Gazety Wyborczej”, który korzysta obecnie m. in. z aparatu NEX-7 z obiektywem Sony E 10-18/4. Na problem ostrzenia przy makro “nadziałem się” osobiście. Myślę, że ten problem rozwiązałoby dodanie do oprogramowania aparatu funkcji, która pokazuje na LCD/EVF odległość, na którą ostawiona jest ostrość - tak samo jak pokazywana jest ogniskowa w przypadku obiektywów z elektronicznym zoomem (np. Sony E 16-50). Mniej zaawansowanie użytkownicy być może nie potrzebują takiej funkcjonalności, ale w topowym NEX-7 powinna ona być.
Generalnie muszę powiedzieć, że nie jestem “pixel-peeperem” i raczej nie poświęcem czasu na porównywaniu jakości obiektywów czy aparatów piksel po pikselu - wolę ten czas przeznaczyć na robienie zdjęć. Przez większość czasu pracowałem na JPGach, w w tym trybie aparat skutecznie redukuje winetowanie i aberrację chromatyczną. Przy RAWach okazuje się, że na maksymalnie otwartej przysłonie winetowanie jest duże (ok. 2 EV), ale wyraźnie spada po przymknięciu do f/2.8. Aberrację chromatyczną zauważałem dopiero przy dużych powięszeniach, ale była raczej niewielka i dawała się łatwo usunąć podczas obróbki.
“Pixel-peeperom” polecam artykuł porównujący obiektyw Sony CZ E 24 mm/1.8 z obiektywem Leica 24mm f/1.4 Summilux na stronie Luminous Landscape. Wynika z nigego, że Zeiss E 24/1.8 jest obecnie najlepszym optycznie obiektywem z bagnetem E, choć niestety nie jest tani:
http://www.luminous-landscape.com/reviews/cameras/sony_nex_7_rolling_review.shtml#24
Jeśli spojrzymy na testy DxOMark, używany przeze mnie obiektyw wraz z pozostałymi jasnymi “stałkami” z bagnetem E (Sony E 50mm F1.8 OSS i Sony E 35mm F1.8 OSS) plasuje się na najwyższych pozycjach systemu NEX, notując 22 punkty (http://www.dxomark.com/Reviews/Best-lenses-for-your-Sony-NEX-7-14-wide-angle-standard-and-telephoto-...). Podobną punktację otrzymały m. in. Carl Zeiss Distagon T* 2/24 ZA Sony i Sony 35mm F1.4 G, a także zoomy: Sigma 18-35mm F1.8 DC HSM A i Sony Vario-Sonnar T* 24-70mm F2.8 ZA SSM.
Jak wygląda to cenowo? Za obiektyw Sony NEX Carl Zeiss T* Sonnar E 24mm F/1.8 ZA musimy zapłacić ok. 3750 zł. W podobne cenie możemy kupić np. pełnoklatkową Sigmę 35mm F1.4 DG HSM A Sony, czy bardzo interesującego zooma Sigma 18-35mm F1.8 DC HSM A - w obu przypadkach potrzebna jest oczywiście przejściówka z bagnetu A na bagnet E. Pozostałe obiektywy osiągające podobną punktację w testach DxOMark to Sony 35mm F1.4 G (ok. 5000 zł), Carl Zeiss Distagon T* 2/24 ZA Sony (ok. 4500 zł), Zeiss Distagon T 25mm f/2 ZF.2 Nikon (ok. 5500 zł), Canon EF 24mm f/1.4L II USM (6500 zł). Tak więc cena, która na początku wydaje się dość wysoka, na tle konkurencji wypada nieźle, choć trzeba przyznać, że większość z tych droższych “szkieł” jest przeznaczona do pełnej klatki. Poważną zaletą testowanego obiektywu jest natomiast jego waga i rozmiar. Porównując go np. z obiektywem Carl Zeiss Distagon T* 2/24 ZA Sony dostajemy wagę 225g vs 555g i średnicę filtra 49mm vs 72mm, dodatkowo trzeba doliczyć wagę i rozmiar przejściówki LA-EA1.
Poziom 3000-4000 zł za obiektyw, to kwota, nad którą każdy fotoamator mocno się zastanowi. Obiektyw musi być naprawdę super, by ktoś niewykorzystujący go do pracy zarobkowej zdecydował się na taki zakup. Jeśli jesteś zawodowcem, z pewnością docenisz jakość optyki, która pozwoli w pełni wykorzystać 24-megapikselową matrycę NEX-7. Jeśli zaś nie stać Cię na te “szkło”, może warto zastanowić się nad kosztującym ponad połowę mniej Sony E 35/1.8. Rozwiązaniem może być też zakup małego i relatywnie taniego obiektywu Minolta 24/2.8 (koszt ok. 800 zł), podłączanego przez adapter LE-EA2.
Na koniec fragment tekstu z bloga Kurta Mundera (http://kurtmunger.com/sony_nex_carl_zeiss_24mmid316.html😞
“Zdjęcia zrobione obiektywem Sony CZ NEX 24 mm f/1.8 mają świetną jakość zarówno w centrum jak i na brzegach kadru, co nie jest częste w przypadku “szkieł” szerokokątnych. W rzeczywistości uważam go za najlepszy ze wszyskich obiektywów szerokokątnych, które dotychczas testowałem, wliczając w to pełnoklatkowe CZ 24/2 i 35/1.4 G. W większości szerokokątnych obiektywów narożniki zdjęcia robią się ostre dopiero po mocnym przymknięciu obiektywu, ale CZ 24/1.8 jest całkiem ostry już na pełnej “dziurze”. Optycznie jest najlepszy przy f/2.8-4.0 i nie trzeba go koniecznie przymykać bardziej, by uzyskać ostrzejsze zdjęcia.”
Kurt twierdzi, że zamiast A900 z obiektywem Sony 35 f/1.4 wybrałby NEX-7 z Sony CZ 24/1.8 (35 mm na pełnej klatce odpowiada ok. 24 mm na matrycy APS-C). Oczywiście wszystko zależy od tego, w jakich warunkach będziemy fotografować. Na koncert w klubie, ze względu na szybkość AF i mniejsze szumy przy wysokim ISO, osobiście zabrałbym raczej A900 z obiektywem 35/1.4. Niemniej jeśli chodzi o street photo, krajobrazy czy architekturę, ze względu na wagę i rozmiar moim faworytem jest NEX-7 i Sony CZ 24/1.8.