Witam.
Chciałbym opisać problem za 2000zł jaki zafundowałem sobie ponad 3 tyg temu.
Otóż kupiłem Sony VAIO VPC-YB3V1E/S w salonie komputronika. Parametry Vaio były prawie takie same jak tańszej konkurencji.. ale stwierdziłem że wolę trochę dopłacić i mieć porządny sprzęt, niestety pomyliłem się. W pierwszych dniach podświetlanie matrycy migało, obojętnie w jakim systemie i w jakim momencie rozruchu systemu, po prostu co jakiś czas chaotycznie sobie migało. Następnym problemem jaki pojawił się w pierwszych dniach użytkowania sony to migające paski w prawym górnym rogu. W pierwszym tygodniu komputer został wysłany na gwarancji, serwis wymienił płytę główną i moduł bluetooth (?), po powrocie sprzętu miałem nadzieję ze serwis rozwiązał mój problem i postanowiłem nie zgłaszać porysowanej klapki co bardzo mnie zezłościło (nie po to kupuje za ponad 100zł jakieś etui i płyny konserwujące żeby te ch*** w serwisie grali nim w ping ponga!). Nic bardziej mylnego. Tego samego dnia wieczorem pojawiły się te same znajome paski. Skontaktowałem się z serwisem, nagrałem nawet filmik ze wspaniałymi paskami, ale dzisiaj dostałem właśnie telefon że serwis i ich INŻYNIEROWIE nie są w stanie odtworzyć usterki a jeśli chce żeby została wymieniona klapka matrycy to będzie mnie to kosztować od 700zł do 1000zł przy cenie nowego komputera 2000zł. ABSURD JAKIŚ. Co mam z tym wszystkim zrobić bo nie ogarniam? Czy nagrany filmik nie może być dla nich dowodem? Ciekawe że u nich wszystko ok a jak tylko odbiorę laptopa to sobie miga. Po tym jak traktowani są starzy klienci przez serwis sony nie kupie już więcej ich produktów, a właśnie zastanawiałem się nad Sony Xperią S.
