anuluj
Pokazywanie wyników dla 
Zamiast tego wyszukaj 
Czy miało to oznaczać: 

Dołącz teraz - stań się częścią naszej społeczności!

Jak błyskać? Kilka słów o lampie błyskowej.

profile.country.PL.title
piotruso
Znawca

Jak błyskać? Kilka słów o lampie błyskowej.

Pojawiają się pytania o pracę z lampą błyskową, jak jej używać, jak robić zdjęcia aby tło nie było czarną dziurą itp. Postaram się w kilku słowach napisać o moich przemyśleniach w temacie lampy błyskowej. Jednocześnie chciałbym zaznaczyć, że nie są to prawdy objawione, jedynie słuszne. Każdy użytkownik może postępować według swojej wiedzy, swoich doświadczeń i tak jak uważa, że będzie najlepiej dla wyglądu jego zdjęć. A ja dopiero lampy się uczę.
Zdjęcie powstaje w wyniku odbicia światła od obiektu fotografowanego i dostania się tego światła na element rejestrujący (film czy też matrycę). Czyli aby powstało zdjęcie musi być światło. Światło, źródło światła. Gdzieś zawsze (najczęściej) jakieś źródło światła jest. Tylko nie zawsze to źródło jest mocne, nie zawsze obiekt jest oświetlony tak, jak byśmy tego chcieli. Dlatego postanowiłem, wbrew panującej ostatnio modzie (nie bijcie mnie ale uważam, że fotografowanie za wszelką cenę w świetle zastanym, szczególnie na uroczystościach typu śluby, chrzty św., komunie św. za trend, modę a nie korzystniejsze pokazanie obiektów fotografowanych) poznać dokładnie lampę błyskową, jej wady i zalety i używać jej nader często. Może kiedyś to zaprocentuje?

To może jeszcze króciutki rys historyczny. Już od dawnych czasów, prawie od początku fotografii wiadomo było, że potrzeba światła aby powstało zdjęcie. W związku z tym powstała potrzeba wymyślenia przenośnego źródła światła. Początki „lamp błyskowych” to zastosowanie magnezji – białego proszku, który gwałtownie się spala dając przy tym dużo światła (stosowany jest do dziś jako środek pirotechniczny do symulacji wybuchów w filmie). Proszek był rozsypany na specjalnej podstawce trzymanej przez fotografa, podpalany i w pewnym momencie następował błysk. Trudności w użyciu proszku (szczególnie w tłumie, przy reportażu) sprawiły konieczność wynalezienia innych źródeł światła, bardziej mobilnych. Kolejną lampą błyskową była lampa (a właściwie żarówka) spaleniowa – na początku wypełnione opiłkami magnezu i tlenem, potem modyfikacjom ulegał gaz i metal stosowany w tych żarówkach. Żarówki zastosowane w tych lampach były jednorazowe. Po każdym błysku trzeba było żarówkę wymienić. Kolejne modyfikacje to już współczesne lampy błyskowe - typowa lampa wyładowcza z żarówkami ksenonowymi. Źródła zasilania też były różne – od zasilania z sieci (konieczność używania praktycznie tylko w pomieszczeniu) poprzez różnego rodzaju przetwornice i baterie (często noszone w torbie na ramieniu) aż po współczesne lampy zasilane z baterii lub akumulatorków mieszczących się w ich korpusie. Również pozostałe elementy lampy uległy modyfikacjom. Na początku lampa błyskała z mocą znamionową. Z biegiem lat wprowadzano pomiar światła błyskowego najpierw do lampy błyskowej (lampa tyrystorowa) a następnie do korpusu. Konieczna stała się również komunikacja pomiędzy korpusem aparatu a lampą błyskową. Współczesna lampa błyskowa to zaawansowane źródło światła z regulowanym kątem rozsyłu światła (elektronicznie – z pozycji lampy i aparatu), ruchomym palnikiem mogącym zmieniać kierunek świecenia praktycznie w dowolną stronę, posiadająca możliwość regulacji mocy błysku manualnie (na lampie), możliwość pomiaru światła czujnikiem umieszczonym w lampie (własny pomiar lampy) jak również pomiar światła przez obiektyw aparatu i odpowiednie dozowanie siły błysku do warunków naświetlania ustawionych w aparacie (pomiar TTL, ADI).

O.K. Mamy źródło światła. Lampa błyskowa. Co to takiego? Współczesna lampa błyskowa to prosto mówiąc żarówka (taka specjalna, potrafiąca dać bardzo dużo światła w ułamku sekundy, nie musi świecić długo), magazyn energii (aby taka żarówka dała dużo światła potrzebuje dużo prądu, który magazynowany jest w dużym kondensatorze), trochę przycisków, kalkulatorków, wyświetlaczy, diodek oświetlających itp. (nie w każdej lampie to musi być), jakaś obudowa i już. Wiemy z czego składa się lampa błyskowa a teraz jak działa. No więc lampa błyskowa aby zadziałać potrzebuje energii. Kondensator ładuje się z zestawu akumulatorów lub z sieci i trzyma tą dużą energię czekając na sygnał jej oddania. Gdy naciskamy wyzwalacz lampy to odpowiednia ilość energii z kondensatora dociera do palnika a ten się rozświetla na chwilkę bardzo jasnym światłem. Czas świecenia palnika najczęściej jest w przedziale 1/500 do 1/10000 sek. Tyle czasu trwa jeden błysk. Pozostałe elementy pomagają we współpracy lampy z fotografem (kalkulator, obudowa umożliwiająca ruchy palnika) i z aparatem (elektronika komunikująca się z aparatem i sterująca błyskiem, sterująca zoomem palnika). Tu jeszcze trzeba dodać, że w lampach błyskowych naaparatowych palnik jest w obudowie, która tworzy reflektor a więc jest modyfikatorem światła. Dzięki temu światło z lampy może być kierowane w odpowiednią stronę, zmieniany kąt rozsyłu tego światła, zmieniany zasięg skutecznego oświetlania przez lampę. Lampa błyskowa studyjna palnik ma na wierzchu, dopiero można dołączać do niej różne modyfikatory światła (garnki, beauty dishe, softboxy, parasolki itp.).
Lampa błyskowa ma określoną moc, która nazywa się liczbą przewodnią (w lampach studyjnych ze względu na możliwość zastosowania różnych modyfikatorów podaje się moc w watosekundach lub dżulach – ale na razie tymi lampami nie będziemy się zajmować). Liczba przewodnia określa w metrach odległość oświetlenia obiektu tak aby uzyskać poprawną ekspozycję dla ISO 100 i przysłony f:1. Odwracając to równanie znając LP lampy i przysłonę możemy określić w jakiej odległości od lampy uzyskamy poprawną ekspozycję:
D=LP/f
gdzie:
D to jest odległość do obiektu,
LP – liczba przewodnia
f- przysłona.

Tak więc mając lampę błyskową o LP 30 i fotografując obiekt z przysłoną 5,6 poprawną ekspozycję uzyskamy w odległości ok. 5,36 m od aparatu. Gdy zwiększy się czułość to i zasięg lampy błyskowej się zwiększy. O ile? O tyle ile razy więcej światła wpuścimy zwiększając czułość. Jeżeli zwiększymy czułość z ISO 100 do ISO 200 to znaczy dwukrotnie więcej wpuścimy światła więc i dwukrotnie zwiększy nam się zasięg lampy błyskowej. Zwróćcie uwagę, że do tej pory nie było nic o czasie naświetlania. Nawet przy obliczaniu LP lampy czyli jej zasięgu. Ale o tym dalej. Z liczbą przewodnią wiążę się ostatnimi czasy jeszcze jedna niedogodność – w folderach reklamowych lampy mają super dużą moc, nawet te najmniejsze. Jak to możliwe? Ano lampa błyskowa, tak jak pisałem wcześniej, jest żarówką w obudowie a więc wbudowana w modyfikator światła. Ten modyfikator to nic innego jak zwierciadło umieszczone za żarnikiem i soczewka umieszczona przed żarnikiem. Jeżeli lustro i palnik będą zmieniały pozycję w stosunku do soczewki to będzie zmieniał się kąt w jakim będzie nasza lampa oświetlała. Zmieni się kąt na węższy ale lampa zaświeci z taką samą mocą. Co więc się stanie z tym światłem? Ano poleci dalej. A więc mamy kolejny element w lampie błyskowej – zoom palnika. Skoro obiektyw ma ogniskową 50 mm a więc wiadomo jaki kąt widzenia będzie miał po co oświetlać coś, co jest poza strefą widzenia obiektywu? Można wykorzystać to światło do oświetlenia obiektów znajdujących się dalej. A gdy użyjemy obiektywu o ogniskowej 24 mm to trzeba oświetlić większą powierzchnię, niestety, kosztem odległości na którą oświetli lampa. A co to ma do LP? Ano ma. Bo możemy podać, że lampa ma liczbę przewodnią z maksymalnym zoomem (czyli z najwęższym kątem widzenia co daje największą odległość oświetlenia) czyli będzie to duża liczba. Ale w porównaniu do lampy innej może się okazać, że jest słabsza przy porównywalnym kącie oświetlenia. Dlatego należy szukać i sprawdzać dla jakiego kąta, dla jakiego zoomu palnika podawana jest LP.

O.K. Wiemy już jak wygląda lampa błyskowa i jakie są jej parametry. Teraz trochę o samej pracy lampy błyskowej.
Lampa błyskowa emituje krótkotrwały błysk. Ten błysk oświetla nasz obiekt i sprawia, że zarejestruje się on na elemencie światłoczułym. Ale przed elementem rejestrującym jest jeszcze takie urządzenie, które nazywa się migawką. Pół biedy, gdy mamy do czynienia ze starszymi aparatami z migawką centralną (duża część aparatów średnioformatowych, aparaty wielkoformatowe, wśród lustrzanek tylko pojedyncze egzemplarze, a z lustrzanek cyfrowych nie znam żadnej z migawką centralną) lub migawką elektroniczną. W tych wypadkach nie mamy żadnych ograniczeń co do stosowania lampy błyskowej. Natomiast w naszych lustrzankach zastosowana jest migawka szczelinowa. Zbudowana jest ona z dwóch zasłonek: pierwszej, która zasłania dostęp światła do elementu światłoczułego i otwiera się tylko na czas ekspozycji i drugiej, która zamyka się po upływie określonego czasu (czasu naświetlania) aby przerwać naświetlanie. Jest tylko drobny problem jeżeli chodzi o stosowanie lamp błyskowych. Przy bardzo krótkich czasach naświetlania zanim pierwsza kurtyna odsłoni całą klatkę druga już zaczyna się zamykać aby było możliwe zrealizowanie naświetlania z krótkim czasem. Powstaje szczelina, która przesuwa się przed elementem światłoczułym i czas naświetlania poszczególnych fragmentów jest bardzo krótki (np. 1/250 sek, 1/1000 sek). Ponieważ błysk lampy trwa tylko ok. 1/1000 i krócej to okazuje się, że na zdjęciu zostanie naświetlony tylko wąski pasek akurat w tym miejscu, w którym była szczelina przed elementem rejestrującym. Aby prawidłowo naświetlić całą powierzchnię klatki należy naświetlać z błyskiem przy takim czasie gdy cała klatka jest odsłonięta przez migawkę. Najkrótszy taki czas nazywa się czasem synchronizacji i w obecnych aparatach wynosi najczęściej w przedziale od 1/100 do 1/250 sek. W naszym systemie, w aparatach Sony czasem synchronizacji jest czas 1/160 sek. Gdy fotografujemy z lampą błyskową każdy czas równy i dłuższy niż czas synchronizacji zapewni nam całkowite naświetlenie kadru. Można tu od razu wspomnieć o nowoczesnych lampach potrafiących naświetlać kadr z czasami krótszymi niż czas synchronizacji. Jest to tzw. tryb HSS czyli High Speed Synchro. Realizowany jest poprzez serię krótkich, szybkich błysków następujących po sobie (bardzo trudno zauważyć te pojedyncze błyski gdyż następuje ich kilka w czasie 1/250 sek czy też w krótszym czasie). Umożliwia to naświetlenie całego kadru właśnie po kawałku, w szczelinach powstałych w wyniku szybkiej pracy migawki. Wadą tego rozwiązania jest stosunkowo małą moc lampy w tym trybie gdyż musi ona wyzwolić kilka błysków w czasie uniemożliwiającym naładowanie kondensatora a więc cała zgromadzona energia musi zostać podzielona na kilka błysków.
No to już wiemy jak jest naświetlana klatka w trakcie błysku. Popatrzmy teraz na możliwości kontroli błysku.
Obecna technika daje nam bardzo duże pole do popisu w dziedzinie kontroli błysku. Możemy sterować mocą lampy ręcznie, możemy zastosować czujnik umieszczony w lampie i to on mierząc światło odbite od obiektu decyduje o mocy naświetlania przez lampę, możemy także skorzystać z możliwości pomiaru światła przez obiektyw.
Tryb manualny lampy czyli ręczne sterowanie mocą lampy. Za pomocą przycisków, kółka nastawczego czy w jakiś inny sposób możemy (raczej skokowo) operować mocą lampy błyskowej. Jak już wcześniej napisałem lampa ma określoną swoją moc. W trybie manualnym możemy „powiedzieć” lampie: użyj połowy mocy, błyśnij z mocą 1/16 itp. Proste, prawda?
Tryb „tyrystorowy” lampy czyli pomiar własnym sensorem. Akurat lampy Sony nie mają takiej możliwości (najbardziej znany taki tryb jest w lampach Metz'a) więc się nie będę zagłębiał. Napiszę tylko, że ustawia się na lampie czułość i przysłonę z jaką chce się fotografować a lampa mierzy światło odbite w trakcie błysku od obiektu i decyduje czy już przerwać naświetlanie czy jeszcze naświetlać dalej.

13 ODPOW. 13
profile.country.PL.title
piotruso
Znawca

Tryb pomiaru światła błyskowego TTL (następnie odmiana ADI) to najbardziej zaawansowany tryb pomiaru światła stosowany w lustrzankach. TTL znaczy Thru The Lens czyli „przez obiektyw”. Pomiar ten może być najdokładniejszy gdyż dokonywany jest tylko w obszarze, który widzi obiektyw. Współczesne lampy błyskowe mają 4 lub 5 styków kontaktowych, którymi są połączone z korpusem aparatu. Służą one do komunikacji aparatu z lampą błyskową. Tymi stykami przez cały czas pracy krążą komendy o zoomie obiektywu, o podświetleniu punktów AF (tzw. AF assist), o ilości światła potrzebnej do naświetlenia sceny, obiektu itp. To korpus nasz decyduje (a jeżeli za korpusem stoi człowiek, który wie jak pracuje lampa błyskowa to człowiek) o tym ile światła będzie potrzeba do naświetlenia danej sceny. Odbywa się to poprzez zastosowanie odpowiednich trybów naświetlania, wprowadzeniu korekcji błysku, wszystko w body aparatu a dopiero korpus przekazuje rozkazy do lampy. Tryb ADI to trochę zmodyfikowany pomiar światła TTL – też odbywa się przez obiektyw tylko dodatkową informacją jest informacja o odległości od obiektu. Ma to pozwolić na jeszcze precyzyjniejsze naświetlenie sceny. Aby tryb ADI zadziałał muszą być spełnione dodatkowe warunki: obiektyw musi mieć koder odległości (wszystkie obiektywy Sony obecnie produkowane są wyposażone w taki koder więc tu nie ma problemu i nie ma specjalnego oznaczenia, natomiast obiektywy produkowane przez Minoltę i Konice Minoltę wyposażone w koder odległości mają w swoim oznaczeniu literkę D, obiektywy producentów niezależnych powinny mieć w opisie umieszczoną taką informację), lampa musi mieć możliwość pracy w trybie ADI (wszystkie lampy produkowane przez Sony pracują w trybie ADI natomiast lampy produkowane przez Minoltę i Konice Minoltę mają w swojej nazwie po symbolu cyfrowym literkę D, lampy producentów niezależnych powinny mieć w opisie umieszczoną taką informację). Błysk w trybie ADI możliwy jest jedynie, gdy palnik lampy skierowany jest normalnie w kierunku obiektu. Gdy palnik lampy podniesiemy do góry lub przekręcimy w bok to lampa nie będzie realizowała trybu pomiaru ADI. W takich wypadkach aparat automatycznie powinien realizować pomiar w zwykłym trybie TTL. Gdy na lampę założymy jakieś dyfuzory, rozpraszacze czy filtry a palnik jest skierowany w stronę obiektu to lampa i aparat nie wie o modyfikatorach i będzie realizować błysk w trybie ADI. Ale przez zastosowanie nakładek błysk zostanie zafałszowany i efekt na zdjęciu raczej będzie niezadowalający. Dlatego w takim przypadku powinniśmy ręcznie przełączyć aparat w tryb pomiaru błysku TTL.

Tak jak przy pracy ze światłem zastanym tak i przy pracy z lampą błyskową mamy do dyspozycji tryby automatyczne, tematyczne, półautomatyczne i manualne. Stosując lampę w każdym z nich o innych rzeczach będziemy decydowali. I tu jest chyba dobry moment aby wrócić na chwilę do naszych rozważań o LP lampy. Napisałem tam, że nie uwzględnialiśmy czasu naświetlania przy obliczeniach mocy lampy błyskowej. I dobrze zrobiliśmy. Czas błysku jest bardzo krótki, trwa od 1/500 do 1/10000 sek a więc jest zdecydowanie krótszy niż najkrótszy czas synchronizacji. Dlatego niezależnie jaki czas naświetlania wybierzesz czas błysku będzie dużo krótszy i nie będzie miał bezpośrednio wpływu na naświetlenie zdjęcia błyskiem. Skracając lub wydłużając czas naświetlania regulujesz ilość światła zastanego, jaka dostanie się do elementu rejestrującego. Dla samego błysku nie ma znaczenia czy to będzie 1/160 czy 1/20. Natomiast dla wyglądu zdjęcia ma. Bo fotografując przy dłuższych czasach wpuszczamy światło zastane czyli rejestruje się nam scena tak, jakbyśmy lampy nie używali i nie musimy mieć na obrazku czarnej dziury w drugim i dalszym planie. Przysłona i czułość (ISO) jak to zostało wykazane przy obliczaniu LP lampy wpływa na zasięg lampy błyskowej. Oczywiście na warunki zastane też, tego nie da się oddzielić.
Tak jak pisałem wcześniej, przy pracy z lampą możemy stosować te same programy, których używamy przy pracy w świetle zastanym. W trybach tematycznych , w trybie Auto to aparat decyduje na podstawie oprogramowania zaszytego w procesorze aparatu jak ma pracować lampa błyskowa (oczywiście jeżeli jest w trybie automatycznym).
W trybach półautomatycznych mamy jakiś wpływ na decyzję o naświetlaniu za pomocą lampy błyskowej ale dość ograniczone. W trybie preselekcji przysłony aparat sam dobierze czas. Ale będzie to czas zapobiegający poruszeniu (w zależności od ogniskowej obiektywu) a więc raczej krótki czas co będzie skutkowało ciemnym drugim planem. Podobnie podczas preselekcji czasu, tu już mamy wpływ na czas ale przysłona będzie dobierana automatycznie i może to skutkować wybieraniem zawsze całkowicie otwartego otworu przysłony. W związku z tym najodpowiedniejszym, według mnie, trybem pracy z lampą błyskową jest tryb manualny aparatu (M). W trybie tym możemy wybrać i czas jaki chcemy aby wpuścić odpowiednią ilość światła zastanego, i przysłonę aby zapewnić odpowiednią głębię ostrości jak również odległość skutecznego naświetlania, możemy dobrać odpowiednią czułość aby móc zwiększyć ilość światła zastanego czy też zwiększyć zasięg lampy błyskowej. Oczywiście zmiany czasu, przysłony i czułości mają wpływ nie tylko na pracę lampy błyskowej ale również na wygląd zdjęcia tak, jak przy pracy bez lampy. W związku z tym należy wybierać odpowiednie ustawienia do tego, co chcemy uzyskać na zdjęciu.
Oświetlając plan zdjęciowy światło ze źródła jest kierowane na jakiś obiekt i dociera do niego po pokonaniu pewnej odległości. Ale im większa ta odległość tym mniej światła dotrze do obiektu (oczywista oczywistość, którą można zauważyć choćby ze wzoru na LP, jeżeli liczba przewodnia jest stałą to zmniejszając odległość przymykamy przysłonę a przysłonę przymykamy, gdy mamy więcej światła – jaśniejszy plan). Światło rozchodzi się liniowo we wszystkich kierunkach, w których zostało wysłane (dodałem to dlatego, że lampa błyskowa ma głowicę, która kieruje światło w konkretną stronę). Rozchodzi się liniowo a jego natężenie bardzo szybko maleje. Dlatego należy pamiętać, że źródło światła nie oświetli w taki sam sposób wielu planów oddalonych w różnych odległościach od niego. Pierwszy plan będzie mocniej naświetlony niż dalszy i to znacznie. Natężenie światła maleje wraz z kwadratem odległości od źródła.
Pamiętacie, jak wcześniej pisałem, jak wygląda migawka w naszych aparatach? Migawka to dwie kurtynki, jedna się otwiera a druga zamyka po odpowiednim czasie. No i z tym związany czas synchro. Aparaty dają możliwość synchronizacji na pierwszą lub drugą migawkę (zasłonkę). Co to znaczy? Ano to, że synchronizacja czyli błysk lampy może być wyzwolony w momencie gdy otworzyła się pierwsza zasłonka (synchronizacja na pierwszą kurtynkę) albo błysk może być wyzwolony gdy druga zasłonka się zaczyna zamykać (synchronizacja na drugą kurtynkę). A jaki będzie efekt na zdjęciu i co nam to daje? Gdy używamy czasu synchronizacji lub zbliżonego (np. 1/160, 1/125) to na zdjęciu nie będzie różnicy, na którą kurtynkę synchronizuje się lampa bo moment całkowitego otwarcia pierwszej zasłonki jest praktycznie początkiem czasu zamykania się drugiej zasłonki. Różnica będzie widoczna przy dłuższych czasach. Jak długich? Zależy od ruchu obiektów gdyż największą zmianę będzie widać przy obiektach w ruchu. Synchronizacja na drugą kurtynkę daje bardziej naturalne obrazy. A dlaczego? Wyobraźmy sobie jadący samochód prostopadle do obiektywu. Naświetlamy zdjęcie z czasem powiedzmy 1 sek. Gdy nie używamy lampy samochód zostanie przedstawiony jako smuga z jednego końca zdjęcia do drugiego. A teraz użyjmy lampy błyskowej. Ustawiamy synchro na pierwszą kurtynkę. Jedzie samochód, my naciskamy spust, migawka (pierwsza kurtynka) się otwiera i następuje błysk. Ponieważ błysk jest mocny samochód rejestruje się na matrycy wyraźnie ale migawka jest jeszcze otwarta więc naświetlanie trwa i rejestruje już samochód jako smugę. Na zdjęciu będzie widać więc wyraźny samochód i smuga przed nim. Trochę nienaturalne. Przy naświetlaniu na drugą kurtynkę najpierw następuje naświetlanie przy świetle zastanym a dopiero, gdy ma się zamknąć migawka następuje błysk i dopiero pod koniec drogi (kadru) samochód jest wyraźnie naświetlony. Efekt na zdjęciu to samochód zostawiający za sobą smugę. O wiele naturalniejszy wygląd.

Napisałem olbrzymie pokłady mniej lub bardziej mądrych zdań i co z tego wynika? Ano, spróbujmy zobaczyć jakiś przykład.
Kolega w jednym z postów pyta o to, jak robić zdjęcia na imprezie, w klubie aby w tle było coś widoczne a nie czarna plama. Odpowiedź nasuwa się sama. Należy pozwolić na zarejestrowanie większej ilości światła zastanego. Jak to można zrealizować? Ano poprzez wydłużenie czasu naświetlania i/lub podniesienie czułości. Często robię też tak, że wchodząc na miejsce robienia zdjęć mierzę światło zastane. Następnie decyduję o wyborze czasu i czułości. Staram się to dobrać tak aby światło zastane było maksymalnie niedoświetlone o 2 EV. Poprawną ekspozycję pierwszego planu załatwi lampa błyskowa.
Inny przykład to fotografowanie w niewielkich pomieszczeniach gdzie sufit jest nisko. Wtedy możemy zastosować odbicie światła od sufitu. Co to nam da? Ano również doświetli nam dalsze plany. Światło odbite od sufitu rozejdzie się we wszystkich kierunkach. Musimy pamiętać jedynie o tym, że droga tego światła będzie dużo dłuższa wobec czego moc lampy użyta do doświetlenia w ten sposób planu będzie zdecydowanie większa. Trudno więc będzie nam robić zdjęcia seryjne tą metodą.
Kolejnym przykładem może być jak zrobić zdjęcie osób w dalszym planie gdy na pierwszym mamy jakieś elementy albo inne osoby. No, tutaj rozwiązaniem będzie tylko i wyłącznie sposób oświetlenia. Przy bezpośrednim skierowaniu źródła światła umieszczonego na aparacie w kierunku tak skonstruowanego planu musimy przepalić pierwszy plan aby prawidłowo oświetlić dalszy. Ale gdy zastosujemy np. odbicie światła lampy od sufitu czy ściany to źródłem światła dla obiektu będzie właśnie ten sufit czy ściana a odległość od sufitu do pierwszego planu jak i odległość od sufitu do drugiego planu będą podobne więc i oświetlenie poszczególnych planów będzie zrównoważone i nie powinno być prześwietlenia w żadnym punkcie.
Kolejna sprawa to stosowanie różnego rodzaju modyfikatorów światła zakładanych na lampę błyskową. Po co nam one? W zależności od zastosowanego modyfikatora albo dzielą nam źródło światła na dwa lub więcej tzn. jedną część kierujące bezpośrednio na obiekt a drugą kierujące na przedmiot, który umożliwi nam odbicie światła i oświetlenie dalszych planów (np. podniesienie palnika i przypięcie do niego od tyłu niewielkiej kartki – światło z palnika odbija się od sufitu i równomiernie oświetla plany zdjęciowe a światło odbite od kartki bezpośrednio trafia w obiekt), albo powiększają źródło światła (softboxy itp. - większe źródło światła to miękkie światło, bardziej „opływające” obiekt).


Postarałem się pokrótce opisać to co wiem w temacie lampa błyskowa. Ale lampa błyskowa nie działa sama. Lampa błyskowa współdziała z aparatem i zmiana przysłony, czasu, czułości ma wpływ nie tylko na działanie samej lampy ale również na wygląd zdjęcia. Może kiedyś napiszę kilka słów na temat samego aparatu.

Nie wiem, czy to co napisałem będzie pomocne, czy ktoś będzie chciał przebrnąć przez pokłady tych wszystkich słów. Jedynie chciałem zaznaczyć, że nie są to reguły i prawdy obowiązujące na całym świecie. Możecie spotkać jakieś nieścisłości czy niedopowiedzenia. Starałem się przekazać to co sam wiem. Oczywiście jeżeli macie jakieś pytania to chętnie będę odpowiadał na nie w dalszym ciągu.

profile.country.PL.title
piotruso
Znawca

Mój recenzent zwrócił uwagę, że przydałyby się zdjęcia ilustrujące przykłady i zastosowania lampy. Jeżeli temat będzie interesował Was a ja znajdę chwilkę czasu to postaram się zrobić jakieś porównawcze zdjęcia i zamieścić je w temacie.
Jeżeli taki sposób jest dla Was ciekawy, jeżeli nie zanudziłem za bardzo to może w przyszłości napiszę o aparacie i jego działaniu (po cichu przyznam się, że zacząłem ale temat jest szeroooooki).
Jeżeli ktoś to przeczytał to jest bohaterem :c4 .

profile.country.PL.title
kris..
Pasjonat

Piotrze szacun! Jestem przekonany, że się przyda.
Ja jestem za zdjęciami, ale to już wiesz.
Jestem również za zmianą tytułu wątku, na coś bardziej błyskaniu...o zrozumieniu lampy błyskowej :c2

No i w uzupełnieniu podaję stronę na której również wiele o błyskaniu napisano i pokazano:
www.foto.jasiu.pl

piotruso napisał(a):

Jeżeli ktoś to przeczytał to jest bohaterem :c4 .


jak wiesz - ja przeczytałem http://klubkm.pl/forum/images/smilies/dumny2.gif

____________________
FF. 14mm. 35mm. 50mm. 85mm. 135mm. 500mm. 70-210
thank god i'm a photographer
profile.country.PL.title
c.d.n.
Poszukiwacz

Jak łatwo zostać bohaterem :flushed:
I jak przyjemnie :flushed:
piotruso, gratuluję opracowania.
I dziękuję.

oryks-----
Początkujący

Też jestem bohaterem. Do tego zadowolonym bo porady tak napisane, że wreszcie coś mi zaczęło się układać w moim fotograficznie pustym łebku.
Jedno pytanie techniczne do wszystkich: czy obiektyw Sigma 18-200 DC ma koder odległości czy nie, co za tym idzie czy zasadne jest ustawienie trybu ADI ? Jakoś nie mogę znaleźć potwierdzenia.

profile.country.PL.title
piotruso
Znawca

oryks napisał(a):

Też jestem bohaterem. Do tego zadowolonym bo porady tak napisane, że wreszcie coś mi zaczęło się układać w moim fotograficznie pustym łebku.
Jedno pytanie techniczne do wszystkich: czy obiektyw Sigma 18-200 DC ma koder odległości czy nie, co za tym idzie czy zasadne jest ustawienie trybu ADI ? Jakoś nie mogę znaleźć potwierdzenia.



A ile styków ma ta rzeczona Sigma? Jak 5 to na pewno nie wspiera ADI, jak 8 to jest szansa, że posiada koder odległości.

oryks-----
Początkujący

Już sprawdzam ..... jest osiem. Jest też literka D czyli szansa jest ale żeby tak gdzieś czarno na białym :c18

Zelmer
Początkujący

Dziekuje bardzo Piotrze za wspaniala recenzje :thumbsup:
Mam teraz duzo wieksze pojecie o lampach i ich dzialaniu.

Ps.
To oznacza ze dolaczylem do grona bohaterow :c20

profile.country.en_GB.title
Monty-----
Poszukiwacz

Bohaterem jest ten kto napisal nie przeczytal 8-)

Wyrazy czasunku za Twoj czas.Wszystko napisane czytelnie chodz na dobra sprawe potrzeba do tego jeszcze duuzo praktyki.

Pozdrawiam :c37