Podziel się wrażeniami!
Na wstępie gorąco chciałbym podziękować administracji za "zdjęcie" z forum uprzednio założonego przeze mnie tematu dotyczącego usterki pokręteł w aparacie A99. Cenzurowanie niewygodnych tematów świadczy o głębokim szacunku jaki firma Sony darzy swoich użytkowników. Przypomnę: problem dotyczył pokrętła, za którego wymianę serwis skasował mnie na 500zł, pomimo, iż aparat był na gwarancji, a niedługo potem awarii uległo drugie pokrętło. Z przyjemnością informuję, że złożenie reklamacji z tytułu niezgodności towaru z umową i powołanie się na stosowną ustawę okazało się skuteczne - tym razem usterka identyczna jak poprzednia została usunięta nieodpłatnie i serwis nie miał żadnych zastrzeżeń co do sposobu w jaki użytkuję aparat. Niestety nie wystawia to najlepszego świadectwa obsłudze klienta Sony, która w 2 identycznych przypadkach stosuje inne podejście w zależności od tego na jaki przepis się powołuję - jest to typowa spychologia "zapłać, bo co nam zrobisz" i nadużywanie silniejszej pozycji na rynku. Jestem użytkownikiem systemu Minolta od kilkunastu lat, posiadam zarówno analogowe jak i cyfrowe aparaty Minolta i Sony, kilkanaście obiektywów i innych akcesoriów systemowych i nagle okazuje się, że nie jestem już cenionym klientem... Smutne to.
Drogi voigtkampff,
bardzo mi przykro z powodu sytuacji, w której się znalazłeś. Chciałabym, żebyś wiedział, że tu, na forum, nie usuwamy niczyich opinii. Przeciwnie, bardzo je sobie cenimy. Możliwe, że założony przez Ciebie temat zaginął w trakcie migracji danych ze starej platformy (http://community.sony.pl/t5/Nowo%C5%9Bci-od-Sony/Informacja-w-sprawie-migracji/ba-p/1192896). Przepraszam za niedogodności.
Pozdrawiam serdecznie,
Karolina.
Miałem niedawno możliwość dłuższego niż zwykle używania SLT-A99 (klika dni).
Przebieg około 50 tysięcy klatek. Tylne pokrętło istotnie potrafi się zablokować, szczególnie kiedy aparat mam przy oku, a kciukiem chcę wprowadzić np. korektę ekspozycji. Zdarzało się, że aż piszczało/skrzypiało jakby się o coś ocierało gumowego. Dopiero zmiana ustawienia kciuka powoduje odblokowanie się pokrętła.
Co ciekawe, pokrętła w gripie działają bez zarzutu. Są ustawione pod innym kątem i chyba to jest przyczyna blokowania się pokręteł (szczególnie tylnego) w body.
Dziwne to trochę.
Tak, opisywany przez Ciebie objaw brzmi bardzo znajomo, tyle że u mnie zmiana położenia kciuka w niczym nie pomagała. Potwierdzam, że pokrętła w gripie zachowują się w tym względzie kompletnie inaczej - stawiają mniejszy opór, mają bardziej wyraźny "klik", przypominają w tym pokrętła w starej A700 lub analogowej Minolcie 800si. Zdjęcia robię mniej więcej 50/50 poziomo i pionowo, więc nie jest to na pewno kwestia nierównomiernego zużycia. Być może ma to związek z tym, że tylne pokrętło w gripie ma (na moje oko) większą średnicę niż w body. No i niestety u mnie pokrętło zaczęło trzeszczeć i blokować się po ok. 3000 a nie 50000 klatek.
Chyba masz rację z tą zbyt małą średnicą. W A900 jest znacznie lepiej, nie można wcisnąć pokrętła do środka, a w A99 ono jednak jest bardziej elastyczne.
Napisz proszę, czy wymiana pokrętła jest skuteczna?
Póki co, po kolejnych ~3000 zdjęć pokrętła (wszystkie: wymieniane w body, jak i nieruszane w gripie) zachowują się prawidłowo. Oby jak najdłużej...
Pani Karolina L. przeprasza w imieniu SONY ?
Skoro Pani Karolina przeprasza, to może potrafi sprawić aby zaginiony temat wrócił na należne mu miejsce, a wraz z nim opis mojego przypadku.
Charakterystyczne jest to że w obu przypadkach sposób postępowania CSI wobec klienta był niemal identyczny. Ktoś przeprasza’ ale jakie są fakty? Ja czuję się co najmniej lekceważony. Po 6 miesiącach walki zaproponowano naprawę na zasadzie „dobrej woli”. Tylko tyle że przez ten czas byłem pozbawiony mojej A77, zdjęcia dostarczone przez CSI wskazują w jakich warunkach sprzęt był naprawiany, a była to już czwarta wizyta w serwisie w przeciągu jednego miesiąca. Brak ekspertyz, brak podpisów, wycena identyczna jak w przypadku kolegi Z A99, także bez podpisu.
A co SONY na takie nieprofesjonalne działania serwisu?
Mamy do czynienia z jedynym autoryzowanym serwisem na terenie Polski, a SONY udzielając autoryzacji powinno egzekwować funkcjonowanie serwisu zgodne ze standardami.
Czy kupiłbym ponownie SLT A77 Sony mając tak przykre doświadczenia za sobą?
Świetny produkt!
Kupiłem A77 z 4-letnią rozszerzoną gwarancją w salonie SONY w Krakowie.
Przez osiem miesięcy aparat był moim nieodłącznym towarzyszem.
Ale każda sielanka kiedyś się kończy. Obiektyw SAL-1650 który służył wiernie niestety zaczął piszczeć podczas pracy, a joystick okresowo przycinał się w jednej pozycji. Z tego powodu aparat trafił do serwisu CSI. Usterki banalne i raczej łatwe do usunięcia.
Z obiektywem poszło świetnie. Usterka usunięta za pierwszym razem. Wymieniony joystick także zaczął funkcjonować poprawnie. Niestety pojawił się zupełnie nowy problem. Pokrętło pod kciukiem przestało funkcjonować po wykonaniu dosłownie parudziesięciu zdjęć, a AF po kalibracji podczas ostatniej naprawy był zupełnie przestawiony. Zdarza się! Odesłałem aparat i już po paru dniach wrócił „naprawiony”. Niestety okazało się że nie wykonano kalibracji „AF”. Po raz trzeci odesłałem aparat w celu usunięcia problemu. Kolejny sukces! AF działa perfekcyjnie po serwisie. Radość niestety nie trwała długo. Feralne pokrętło pod kciukiem ponownie przestaje działać! Felerne pokrętła? Zaczynam zastanawiać się nad tym czy serwis wymienił właściwy element. Czy nie doszło do pomyłki, nieporozumienia. To raczej mało prawdopodobne, aby element który wcześniej nigdy nie sprawiał żadnych problemów nagle po wymianie na nowy tak bez powodu niemal błyskawicznie dwukrotnie ulegał uszkodzeniu. I tu kolejna niespodzianka. CSI przy czwartej naprawie odmawia wymiany wadliwie działającego pokrętła na nowe w ramach gwarancji ze względu na korozję wewnątrz aparatu!
Od tej chwili byłem już tylko i wyłącznie zaskakiwany.
Zostałem poinformowany o korozji wewnątrz obudowy aparatu, więc poprosiłem o ekspertyzę i zdjęcia.
Jakież było moje zdziwienie kiedy otrzymałem zdjęcie wymienianego dopiero co pokrętła i dowiedziałem się że jego metalowy uchwyt jest skorodowany.
Pan Piotr Kaczmarek SONY SUPPORT TEAM stwierdził także odnośnie kurzu znajdującego się na pokrętle że „jest to dowód na to w jakich warunkach aparat pracuje”.
A ja pytam, jakie warunki pracy miał na myśli Pan Kaczmarek pisząc w ten sposób. Na moje stwierdzenia odnośnie obudowy A77, że nie jest możliwe aby korozja tam się pojawiła otrzymałem odpowiedz, że A77 „nie jest szczelna, a tylko uszczelniana i wilgoć może przedostawać się do jej wnętrza”!
Jak to się ma do reklamy zamieszczonej przez SONY?
Stworzony dla pewnego działania
Bez problemu radź sobie ze wszystkimi trudnymi ujęciami dzięki obudowie ze stopu magnezu, która łączy w sobie lekkość z wytrzymałością. Nie przejmuj się kurzem i wilgocią — przyciski są wyposażone w uszczelki. Fotografuj z pewnością siebie dzięki solidnej migawce, która wytrzyma ok. 150 000 zwolnień
Informacja ta pochodzi ze strony http://www.sony.pl/hub/lustrzanka-cyfrowa-slt/gama/slt-a77
Jak również:
Don't let its pretty face fool you. With a strong-yet-lightweight magnesium alloy body, the α77 delivers on the promise of its good looks with the strength and rugged reliability your active lifestyle demands. Plus, all ports, doors and controls are weather-resistant for worry-free shooting, come rain or shine.
Informacja pochodzi ze strony http://store.sony.com/webapp/wcs/stores/servlet/ProductDisplay?catalogId=10551&storeId=10151&langId=...
I inne:
http://www.youtube.com/watch?v=dqruLYIBiaE
http://www.youtube.com/watch?v=ItO7S46MIPE
http://www.sony.pl/product/dsi-body-and-1-lens/slt-a77vq
Jak się ma ta reklama do pyłku widocznego na zdjęciu pokrętła przesłanym przez serwis? To jakiś zupełny absurd!
Na kolejne moje pytanie …
Pan Kaczmarek z SONY SUPPORT TEAM odpowiada …
Ad 3. Tak. Korozja na wewnętrznych elementach pokrętła była powodem odmowy naprawy gwarancyjnej.
Chciał bym zauważyć że:
Wymienione pokrętło uległo uszkodzeniu po wykonaniu parudziesięciu zdjęć!
Bez żadnych zastrzeżeń ponownie wymieniono pokrętło na „nowe i sprawne”
Po odbiorze aparatu po naprawie i wykonaniu kolejnych parudziesięciu zdjęć pokrętło zmiany przesłony po raz kolejny ( czyli drugi ) przestaje funkcjonować. Fakt ten stwierdzam stosunkowo późno ponieważ bezpośrednio po odbiorze aparatu wykonuję tylko parę zdjęć kontrolnych aby stwierdzić poprawność funkcjonowania AF- praca aparatu poprawna. Przez resztę okresu aparat leży w ciepłej suchej szufladzie . Podczas kolejnego spaceru pokrętło ponownie przestaje działać!
Co do kurzu na pokrętle to już się wypowiadałem w kwestii IP body A77.
Co do korozji to dotyczy elementu który według Państwa wymieniany był wcześniej co najmniej dwa razy i pojawił się w okresie kiedy aparat praktycznie nie był użytkowny. Na dowód mam komplet zdjęć zrobionych w tym okresie przez ten aparat. Bezspornie można stwierdzić że warunki były doskonałe. Więc skąd pojawiła się na nowym według Państwa elemencie korozja ?
Jak to możliwe że nowe elementy od razu praktycznie wykazują nieprawidłowości w pracy?
Kiedy według Pana pojawił się ten kurz na uszczelnieniach i korozja wewnątrz aparatu?
Jaki związek z tym kurzem i korozją mam ja?
Kolejne pytania do Pana Piotra Kaczmarka:
6.Czy ktoś ustalił jaką drogą wilgoć przedostała się do wnętrza aparatu i w jaki sposób „zaatakowała ” tylko uchwyt pokrętła zmiany przesłony, a na innych elementach nie jest ona widoczna?
Ad 6. Serwis stwierdza jedynie stan faktyczny dostarczonego sprzętu. Nie ma żadnych testów szczelności urządzenia, które serwis mógłby wykonać.
8.Czy serwis stwierdził jakieś uchybienia w sposobie eksploatacji mojego aparatu, a jeżeli tak to proszę podać jakie?
Ad 8. Serwis stwierdza stan faktyczny dostarczonego urządzenia. Serwis nie zna całej historii sprzętu, gdyż nikt z pracowników serwisu nie jest cały czas obecny podczas eksploatacji aparatu.
Wyłącznie domysły i insynuacje. Brak rzeczowych opinii, ekspertyz. Zupełnie nic!
Czy mam zastrzeżenia do aparatu? Absolutnie żadnych.
Przez 8-miesięcy pracował wyśmienicie, i jest to świetny sprzęt.
Problemy rozpoczęły się od wizyty w serwisie CSI !
Jak wyglądała historia napraw mojego aparatu można było zobaczyć na forum użytkowników SONY. Temat niestety zniknął!
Zobacz:
Chciałbym pokazać innym, obecnym i przyszłym być może nabywcom sprzętu SONY w jaki sposób zostałem potraktowany przez pracowników tej właśnie firmy. Zamieszczam parę linków do tematów które w swym przebiegu bardzo przypominają to co sam przeszedłem, i są dowodem na to że nie jestem odosobnionym przypadkiem
CSI wymieniło w moim A77 pokrętło pod kciukiem (wymienione pokrętło było sprawne-to nie pomyłka ale fakt) na „nowe”. Podczas wymiany sprawnego pokrętła serwis CSI nie miał absolutnie żadnych zastrzeżeń co do stanu aparatu! I co? Po godzinie pracy „nowe” pokrętło diabli wzięli. Stare pracowało przez 8-miesięcy do momentu wymiany bez żadnych zastrzeżeń. Nowe pokrętło było wadliwe? W odesłanym aparacie CSI po raz drugi wymienia pokrętło na „nowe”, i po raz drugi historia się powtarza-brak zastrzeżeń co do stanu aparatu. Odsyłam aparat po raz kolejny a Panowie z CSI stwierdzają korozję uchwytu ostatnio wymienionego pokrętła! Ciekawa sytuacja, prawda? Aparat po powrocie z serwisu był u mnie tylko parę dni, i prawie cały ten okres do soboty przeleżał w na półce, a w poniedziałek został ponownie odesłany! No i jak sądzicie jak w uszczelnianej obudowie A77, korozja elementu po paru dniach leżenia w szafie? Cuda! Prawda? Nadmienię jeszcze że to jedyny skorodowany, a jednocześnie jedyny „nowy” element wewnątrz tej obudowy.
W przypadku korozji to sytuacja przypomina skecz kabaretowy w którym lekarz stwierdza że pacjentka ma chorą prostatę, a na jej pytanie skąd ona mogła by mieć prostatę, lekarz stwierdza że nie będzie w to wnikać, bo wyniki badań jednoznacznie stwierdzają że ten organ jest chory J a on jest lekarzem więc mylić się nie może J
Życie przerosło kabaret. A co SONY na takie traktowanie klienta? Nic!
Opisałem mój problem na Forum Sony dołączając się do analogicznego tematu dotyczącego A99. Niestety temat uległ „biodegradacji”
Oto kilka innych przypadków opisanych na forach:
http://www.twojeartykuly.info/gwarancja-sony-vaio/
http://peb.pl/archiwum-forum-sprzet/828008-sony-vaio-gwarancja-ku-przestrodze.html
... dzisiaj miałem kolejną przykrą rozmowę z "serwisem" sony ... ku mojemu zaskoczeniu dowiedziałem się:
1. Pracownik z którym rozmawiałem ma tylko imię, nazwiska nie poda bo to jest jego prywatna sprawa.
2. Szef tego Pana co ma tylko imię .... nie mogę poznać jego imienia ani nazwiska (ten Pan miał już dwa razy zadzwonić)... przepraszam ten Pan nazywa się ... menadżer.
3. Gdy chciałem złożyć skargę na Pana z którym rozmawiałem i potrzebowałem personaliów to dowidziałem się, że on o takim imieniu jeden tam jest.
Ludzie kpiny !!!! rozmawiając z pracownikami firmy sony czuję się jakbym rozmawiał z pracownikami firmy "krzak". Myślę, że moja opinia nie jest bezpodstawna, właśnie firmy "krzak" zachowują się w ten sposób ... sprzedać i zapomnieć ...
Dokładnie tak samo jak w moim przypadku!
http://forum.fotopolis.pl/viewtopic.php?t=15271
Pani pisze:
jestem juz dawno zalogowana, prowadzę rozmowy także z serwisemCSI , który przesłał mi zdjęcia mojego aparatu.
Niestety nie dostrzegłam żadnych odkształceń obudowy, na które się powołują w odmowie naprawy gwarancyjnej.
Na moje pytanie , które zdjecie przedstawia odkształcenia , powiedziano , ze zdjęcie obudowy lampy błyskowej, na której znajduje sie jedynie mała ryska niewidoczna nawet gołym okiem.
Załączam zdjęcie mojego aparatu ze słynnym odkształceniem obudowy.
Nie wiem już czy się śmiać czy płakać?
Czuje się robiona w balona
Dokładnie tak samo jak w moim przypadku!
http://www.moj.reklamacyjny.pl/reklamacje/25/reklamacja-naprawy-aparatu-sony
„W APARACIE USZKODZONY JEST STABILIZATOR OBRAZU, USTERKA POWSTAŁA NA SKUTEK UDARU
MECHANICZNEGO (UPADEK LUB UDERZENIE) O CZYM ŚWIADCZĄ ŚLADY OTARĆ I ODKSZTAŁCEŃ NA OBUDOWIE APARATU, ŚLADY PODWAŻANIA STABILIZATORA I MATRYCY NA OBUDOWIE MIGAWKI.
USTERKA NIE PODLEGA NAPRAWIE GWARANCYJNEJ KOSZT EWENTUALNEJ NAPRAWY ODPŁATNEJ
OK. 440 ZŁ Z VAT PLUS KOSZTY TRANSPORTU”
Oświadczam, że używałem aparatu zgodnie z jego przeznaczeniem oraz instrukcją obsługi. Aparatu nie upuściłem , ani nim nie uderzyłem . Niczego nie podważałem .Trudno wymagać , po 4 latach użytkowania ,żeby był brak śladów otarć , porysowań i tym podobne
I kolejny przypadek:
http://community.sony.pl/t5/Serwis-C-S-I-Foto-i-Video/Gwarancja-sony/m-p/383089/highlight/true#M556
Re: Gwarancja sony
listopad
Dostałam właśnie zdjęcia z serwisu rzekomych odkształceń obudowy aparatu.
Kilka drobnych rysek ,z czego tylko 1 jest widoczna gołym okiem.( aparat ma rok, często go używam i nie może wyglądać jak nówka.
Pozostałe widoczne są tylko pod wielokrotnym powiększeniu i musiałam się ich długo naszukać na aparacie i dopiero szkło powiększające mi to umożliwiło.
NA ZDJĘCIACH NIE MA ŻADNYCH ODKSZTAŁCEŃ OBUDOWY!!!
Wygląda z tego że serwis uznaje gwarancje tylko aparatów ,na których nie ma najmniejszych śladów użytkowania , to znaczy aparatów , które leża na półce i kartonie.
Poprosiłam serwis o wskazanie ,na którym zdjęciu widoczne są odkształcenia obudowy, na które się powołują!
Załączniki:
7875_580ee00592cccce210f8c24de0faf28c.jpg 15 KB
7875_9c442a09c07ab891707b6df52e357e5c.jpg 40 KB
7875_53181556c2776215ce91ad82cab331dd.jpg 18 KB
Kolejny bardzo podobny przypadek!
Jakże łatwo można utracić prawo do naprawy gwarancyjnej.
Przez 20-lat kupowałem sprzęt SONY, telewizory, kamery, aparaty itd…
Jaki był powód? Otrzymywałem zawsze świetny produkt, oraz świetny serwis!
Coś mi się wydaje że te czasy bezpowrotnie minęły.
Pozdrowienia dla wszystkich użytkowników SLT
Artur Lew
Świetny tekst. Utwierdził mnie tylko w przekonaniu, aby nie wykupić dodatkowej gwarancji na a99.
To, że serwis Sony w Polsce to porażka, miałem okazję przekonać się sam. Więcej zepsują niż naprawią.
Jak to łatwo wyrobić sobie opinie po kilku wpisach osób, które miały problem z serwisem. Wierz mi inne serwisy w innych krajach lepsze nie są. Nie twierdze, że CSI jest święte ale sam nigdy nie miałem problemów z naprawami gwarancyjnymi i wiele osób, które znam też nie...Szkoda, że na forum udzielają się tylko niezadowoleni klienci...
Jaka szkoda, że nie czytałem Twojej historii z Sony zanim kupilem nieszczęsną wieżę SONY z radiem internetowym, które przestalo dzialać jeszcze na gwarancji. Tyle że uznania reklamacji Sony odmawia, wykręcając się, że to nie oni ale ich zewnętrzny dostawca. Byłoby śmieszne, gdyby nie kosztowalo mnie 2.000 zł. Codziennie rano odpalasz radyjko SONY, a tu muzyki zero, za to jeden z dwóch napisow cannot play lub not available.
Pewnie przywitałbyś mnie słowami: witaj w klubie.
I wcale nie jest śmiesznie.