Podziel się wrażeniami!
Witam !
Nie wiem co może być przyczyną następujących usterek :
1) Od pewnego czasu występują kłopoty ze złapaniem prawidłowej ostrości , charakteryzowało się to tym że przy tej samej odległości , tej samej przysłonie i ogniskowej , tych samych warunków oświetleniowych - w serii np.5 zdjęć ostrość raz była prawidłowa , raz nie - pomimo że zarówno na LCD jak i w wizjerze było potwierdzenie , ten sam obiekt o dobrym kontraście.
2) Teraz aparat momentami głupieje - nie pokazuje przysłony(tylko kreski) , kręci mordką nawet przy wyłączonym AF i przełączniku ustawionym na MF zarówno w obiektywie (18-55 SAM) , ale to samo dzieje się w kitowym 18-70.Gdy włączę i wyłączę aparat wraca do normy , lecz nie na długo i w dalszym ciągu ostrość ustawiana jest według "widzimisię" aparatu.
3) Na stykach obiektywu (18-55) zaobserwowałem że któryś bolec w aparacie trze o rowek w obiektywie i styki.Obeznani w temacie chyba wiedzą o czym piszę.Może mi się udać zrobić zdjęcie tego obiektywu od strony styków , ale wątpię.
4) Będąc na giełdzie Foto w Warszawie chciałem kupić adapter do Jupitera 9 z potwierdzeniem ostrości i gdy wkręciłem adapter na ten obiektyw i założyłem go z pewnym oporem do aparatu , to nie pokazywał potwierdzenia ostrości(tej zielonej kropki) , czym nawet był bardzo zdziwiony sprzedający , czy może być tak , że właśnie ten adapter mógł coś poknocić w aparacie ? Ma on jak mi wiadomo oprogramowany chip.
Reasumując - jeżeli ktoś mi będzie mógł doradzić czy warto dawać aparat do serwisu - bo nie wiem ile to może kosztować.Sądząc z opisów na forum to potrafią rypać nie liche ceny za swoje usługi.
Będę bardzo wdzięczny za odpowiedzi wszystkich zorientowanych w temacie.
Tylko że Jupiter 9 nie ma popychacza przysłony
Już chyba wiem co było przyczyną.Będąc na giełdzie foto w Warszawie chciałem kupić adapter
z chipem potwierdzającym ostrość i przy próbie wkręcania tego ustrojstwa , sprzedający zrobił to chyba za silnie i stało się tak jak piszesz.Zresztą nie do końca jestem pewien czy ja wkręcając zwykły adapter wraz z jupiterem też stopniowo nie przyczyniłem się do tego.
A jak sądzisz - skoro obiektywy mają ten rowek to czy po naprawie będą sprawne , czy też do wyrzucenia ?
Ten 'rowek' na zdjęciu to w ogóle, moim zdaniem, dziwna sprawa, ponieważ popychacz powinien zatrzymać się gdy bolec w obiektywie dojdzie do 'końca zakresu', a tutaj wygląda to tak jakby bolec 'poszedł dalej'. Radze Ci sprawdzić czy w obiektywie nie został wyłamany bolec od przysłony. To taki 'cyngiel', który powinien znajdować się na lewo od tego nieszczęsnego 'rowka'.
Ps. Przepraszam, że piszę 'łopatologicznie' ale nie jestem fachowcem.
No ja też nie jestem fachowcem ale tak "łopatologicznie rozumując" to było możliwe zrobienie tego wyżłobienia gdy - jak pisałem wyżej - pomimo wyłączenia AF na MF obiektyw kręcił mordką przez krótką chwilę.Teraz przyjrzałem się i w obiektywach nie jest nic wyłamane.Spróbuję podgiąć trochę ten popychacz bo wygląda mi na to że popychacz wraz z tym bolcem w obiektywie nie współdziałają należycie.
Może zanim zdecydujesz się podgiąć popychacz sprawdź najpierw czy widać na nim jakieś ślady po tym 'rowku'.
frankohlanko napisał(a):
Może zanim zdecydujesz się podgiąć popychacz sprawdź najpierw czy widać na nim jakieś ślady po tym 'rowku'.
Jeżeli obiektyw na zdjęciu to 18-55 SAM to może to być spowodowane 'przetartymi' stykami.
Przyjrzyj się a zobaczysz, że widać na nich ślad po czymś (zrobiony popychaczem lub adapterem/jupiterem). Spróbuj je jeszcze raz przetrzeć spirytusem.
frankohlanko napisał(a):
Jeżeli obiektyw na zdjęciu to 18-55 SAM to może to być spowodowane 'przetartymi' stykami.
Przyjrzyj się a zobaczysz, że widać na nich ślad po czymś (zrobiony popychaczem lub adapterem/jupiterem). Spróbuj je jeszcze raz przetrzeć spirytusem.
Mimo wszystko nie ignorowałbym tego problemu, bo możliwe, że popychacz jest zepsuty, i może 'zrobić krzywdę' innym szkłom.
Oczywiście tego problemu nie zamierzam lekceważyć - jutro zadzwonię lub napiszę do C.S.I na
Żytnią i zapytam ile będzie kosztowała taka naprawa.
Serdecznie dziękuję wszystkim za bardzo skuteczną pomoc i okazaną wyrozumiałość.
Marek R.