Podziel się wrażeniami!
Gdy hurraoptymizm poszedł w las, a początkowa ekscytacja sprzętem odchodzi w niepamięć to jak zwykle pojawia się... codzienność. Jaki jest nowy VAIO T13 z dotykowym ekranem? Jak wypada reszta podzespołów podczas używania go przez wymagającą osobę?
Na te i więcej pytań postaram się odpowiedzieć w poniższym teście, a przede wszystkim zobaczyć, czy taki komputer jak ten potrafi wprowadzić troszkę niecodzienności i innowacyjności podczas klasycznego użytkowania. Jest to druga część recenzji na VAIOBlogu, jeśli nie mieliście okazji przeczytać pierwszejto możecie to zrobić klikając tutaj.
Zmiany wyglądu w wersji zimowej stanowczo na plus!
Największą nowością jaka różni VAIO T13 z lini zimowej w stosunku do tej z lata jest zastosowanie ekranu dotykowego. Ramka wokół niego jest połyskująco czarna, a nie jak wcześniej identyczna kolorem i fakturą z resztą obudowy. Nowy wygląd prezentuje się lepiej od wcześniejszego, ponieważ przyciski klawiatury nie są już teraz jedynym czarnym elementem obudowy tego komputera. Mamy zachowaną wspólną całość, która tworzy naprawdę designerski efekt. Dodatkowo warto zauważyć, że w nowym ekranie czarna ramka i ekran to jedna tafla hartowanego szkła – nie uświadczymy tutaj zatem jakichkolwiek nierówności, a sam ekran jest solidniejszy. Jakość obrazu wydaje się też trochę lepsza niż u poprzednika. To tyle jeśli chodzi o kwestie wizualną. Jak jednak ekran dotykowy sprawdza się w praktyce?
Dotykowy ekran w laptopie – czy to ma sens?
Na to pytanie postaram się znaleźć odpowiedź jako osoba, która nie miała wcześniej styczności z takim „rodzajem” laptopa. Będąc szczerym muszę wyznać, że nie byłem specjalnym zwolennikiem takiego kierunku rozwoju laptopów i dość sceptycznie podchodziłem do użyteczności takiej funkcji. Mimo, iż jestem stałym użytkownikiem systemu Windows 8 w wersji Pro już od połowy września zeszłego roku i wiem, że ta wersja oprogramowania jest specjalnie przystosowana do ekranów dotykowych, to konserwatywnie myślałem, że nic nie zastąpi klawiatury i myszki. Jednak po paru dniach używania dotykowego Sony VAIO T13 mogę powiedzieć tylko jedno: Myliłem się. Dotyk w laptopie ma sens i jest on tym większy im bardziej dany model jest mobilny. Komputer, który można spokojnie trzymać jedną ręką za krawędź, a drugą sterować zyskał teraz nowy sposób komunikacji z użytkownikiem, który w wielu momentach jest wygodniejszy od touchpada. Chyba każdy się zgodzi, że gładzik w laptopie jest niezbędny. Nawet, gdy przez większość czasu używamy myszy to nieraz zdarza się sytuacja, gdzie jesteśmy zdani tylko na sterowanie kursorem za pomocą palca. I właśnie w takich momentach dotyk sprawdza się idealnie!
O wiele łatwiej i szybciej jest kliknąć palcem na ekranie, niż nakierowywać w to miejsce kursor. Jest to łatwiejsze tym bardziej gdy użytkownik jest w ruchu… Nie wierzycie? To podam przykład z życia. Ultrabooka testowałem w pracy, gdzie często przemieszczam się miedzy pokojami i biorę udział w spotkaniach. Jedyne co pracownik bierze na takie „wycieczki” ze swojego biurka to właśnie laptop i komórka. Pominę już o ile lepszy w takich warunkach pracy od standardowego laptopa jest Ultrabook, ale gdy dochodzi do tego jeszcze dotyk to jest po prostu bajka. Ze swoim szefem mogłem spotkać się nawet na korytarzu i na stojąco bez problemu przestawić mu daną rzecz na ekranie T13 w sposób szybki i o wiele bardziej przystępny niż kiedykolwiek wcześniej. Szef był pod wrażeniem. Nie przekonuje Was ten przykład, bo Wasza praca wygląda całkiem inaczej i jesteście ciekawi jak używa się ekranu dotykowego Ultrabooka w czasie wolnym? Proszę bardzo. Jestem osobą, która korzysta z komputera praktycznie wszędzie – nawet krótko przed zaśnięciem zabieram go ze sobą do sypialni.
Dobry film, czy serial przed snem to przyjemna sprawa. Sposób sterowania dotykiem w pozycji leżącej, gdy leciutkiego VAIO T13 trzymamy na brzuchu lub na stoliku obok jest chyba najwygodniejszym z możliwych. Rękoma, które do łokci leżą swobodnie, obejmujemy ekran i nasze kończyny w ogóle się nie męczą! Najciekawiej jest jednak, gdy muszę korzystać z klasycznego laptopa – niewyposażonego w ekran dotykowy, a posiadający Windows 8. Pierwsze chwile po takiej przesiadce? Miażdżące. Przyzwyczajenie, które wpadło mi w nawyk naprawdę szybko przestało mieć rację bytu, a cały czas łapię się na tym, że kolejną aplikację chcę uruchomić dotykając jej kafelek palcem. Jedyne co uzyskuję to smutną minę i troszkę zabrudzony ekran, po czym wracam do gładzika. Ekran dotykowy w komputerze przenośnym polecam każdemu! Jeśli jeszcze nie mieliście okazji spróbować to polecam przekonać się na własnej skórze.
Baterio Ty moja kochana!
Jako użytkownik, który nie używa komputera tylko do spraw banalnych i rozrywki byłem naprawdę bardzo ciekawy wydajności układu zasilania. Dla ludzi, którzy cały czas przemieszczają się ze swoim sprzętem, czas pracy na jednym ładowaniu to bardzo ważny parametr. Już w wersji T13 bez dotykowego ekranu wydajność pracy była na zadowalającym poziomie. Czy wprowadzenie nowego, zdecydowanie bardziej zaawansowanego sprzętowo ekranu przyczyni się do o wiele krótszych osiągów w tym zakresie? Sprawdziłem to w oparciu o dwa testy. W jednym i drugim plan zasilania był ustawiony na „zrównoważony”, jasność ekranu na 100% oraz została zablokowana możliwość przejścia w stan uśpienia, a Wi-Fi i Bluetooth pozostawały non stop włączone.
Pełna moc!
Najpierw bateria została przetestowana programem Battery Eater Pro 2.70, który wykonał specjalną symulację zaraz po odłączeniu zasilania i kontynuował ją aż do kompletnego wyczerpania baterii. Aplikacja wykonywała spore ilości operacji przy użyciu procesora, układu graficznego i pamięci RAM dzięki renderowaniu prostej animacji 3D.Tuż po rozpoczęciu testu układ chłodzący VAIO T13 wszedł na niemal maksymalne obroty. Spowodowane to było właśnie przez widoczną na ekranie grafikę, która była animowana w natywnej rozdzielczości ekranu. Mając na uwadze to, że układ graficzny w Ultrabookach jest zintegrowany z procesorem możemy stwierdzić, że test ten symulował działanie pod dużym obciążeniem. Po zakończony teście wyniki przedstawiały się następująco:
Czy jest to wynik zadowalający?
Z jednej strony od tego typu komputera powinno się wymagać więcej. Z drugiej jednak strony, gdy w normalanych laptopach układ chłodzenia działa tak intensywnie najczęściej rozładowanie baterii zajmuje niewiele ponad godzinę. Jednak tak jak ujęte to zostało w pierwszej części testu – komputer jest Ultrabookiem i jego celem nie jest zastąpienie klasycznego komputera i idealną reprodukcję najnowszych tytułów gier, a komputerem, który idealnie sprawdzi się do codziennych spraw biurowych lub jako dodatkowy komputer – mobilny – towarzyszący nam w każdym miejscu. Dlatego z opinią końcową na temat baterii poczekajmy więc do zakończenia drugiego testu. Jednak już teraz trzeba niestety zwrócić uwagę na jedną wadę tej konstrukcji: układ chłodzenia jest uciążliwy przy najwyższych parametrach pracy.
Bateria przy klasycznym użytkowaniu
Czas na drugi, bardziej życiowy test działania baterii. Znów zabrałem testowany komputer do pracy ładując wcześniej baterię do 100% i zostawiając ładowarkę w domu. Na miejscu odpaliłem go dokładnie o godzinie 9:30 i postanowiłem sprawdzić, czy bateria wystarczy na cały dzień pracy. Do godziny 16:00 na Sony VAIO T13 korzystałem:
Po godzinie 16 kończyłem dzień pracy i sprawdzając stan baterii miałem jeszcze szacowane 48 minut do rozładowania baterii! Oznacza to, że ten model przy normalnym obciążeniu potrafi pracować około 6 godzin bez zasilania. Jest to niemal cały czas dziennego pobytu człowieka w pracy! To bardzo dobra wiadomość dla wielu ludzi pracujących w ruchu. Wniosek jest zatem prosty: VAIO T13 sprawdzi się idealnie aby być naszym towarzyszem przez cały dzień. Zawsze gotów do pracy.
Dysk SSD – to jest to!
Testowany przeze mnie VAIO T13 jest najbardziej zaawanasowanym modelem także przez zastosowanie w nim pełnego dysku SSD. Nie ma tu dysku hybrydowego – jak w drugim, niższym modelu T13 - a cały dysk to pamięć flash. Wada tego typu dysków jest tylko jedna – cena. Gdy jednak ktoś może sobie pozwolić na ten dysk i nie przeszkadza mu mała objętość to będzie z tej inwestycji bardzo zadowolony. Dane są w takim dysku o wiele bardziej bezpieczne, gdyż nie martwimy się o wstrząsy tak jak to ma miejsce w standardowych dyskach HDD. Taki dysk jest też dużo szybszy i nie wydaje żadnych dźwięków. Zresztą – o zaletach dysków SSD możecie przeczytać na VAIOBlogu. Szczególnie duże wrażenie zrobiła na mnie szybkość włączania się Ultrabooka. Faktem jest, że każdy komputer z Windows 8 uruchamia się szybciej niż kiedykolwiek wcześniej jednak w przypadku zastosowania dysku SSD szybkość uruchamiana to kompletnie nowy standard. Od wciśnięcia przycisku Power do ujrzenia ekranu Start nie mija więcej niż 5 sekund! Czas na test dysku oparty liczbami. Wydajność SSD została sprawdzona dzięki programowi HD Tune, który sprawdza wydajność dysku mierzoną prędkościami transferów, czasem dostępu i użyciem procesora i prezentuje wyniki także w formie wykresu graficznego.
Dysk SSD Sony VAIO T13 otrzymał takie oto wyniki: Nie potraficie ocenić, czy te wartości są bardzo dobrymi wynikami? Popatrzcie zatem na test przykładowego standardowego dysku HDD. Niższa pozycja na wykresie oznacza mniejszą prędkość przesyłu danych co oczywiście nie jest pożądane: Dzięki temu porównaniu widać jaka przepaść jest między dyskami HDD, a SSD. Prędkość transferu danych jest ponad trzykrotnie szybsza, a czas dostępu ponad 75 razy mniejszy! Osobiście nie mogę się doczekać czasu, gdy takie tego typu dyski będą standardem, a nie opcją tylko dla najlepszych modeli. Dysk SSDto na pewno jedna z największych zalet Ultrabooka VAIO T13.
Siłą VAIO T13 są także aplikacje
Tak naprawdę w tym momencie mógłbym skończyć testowanie tego modelu VAIO. Już to co zobaczyłem pozwala mi stwierdzić, że jest to niesamowicie przemyślana i udana konstrukcja Ultrabooka. Warto jednak przyjrzeć się chociaż przez chwilkę oprogramowaniu jakie dostajemy wraz z T13, a jest tego trochę.
Na początek muszę zaznaczyć, że praktycznie każdy program jest do czegoś przydatny i nie zwalnia pracy komputera. Dodatkowo jest osobna aplikacja VAIO Update, która na bieżąco sprawdza dostępność aktualizacji wszystkich autorskich aplikacji. Moją ulubioną jest aplikacja klawiatura zdalna do PlayStation 3. Często w wolnej chwili relaksuje się grając na konsoli i nie raz denerwowało mnie wprowadzanie choćby krótkiego hasła za pomocą pada.
Teraz po krótkiej i banalnie prostej konfiguracji możemy klawiatury swojego VAIO używać jako klawiatury PS3. Jest to idealne dla ludzi, którzy często grają online i lubią poczatować z innymi graczami. Nie można nie wspomnieć też o aplikacjach takich jak VAIO Movie Creator, PlayMemories Home, VAIO Care, Xperia Link, VAIO Gesture Control i wielu innych. Każda z nich ma wiele ciekawych funkcji, które nieraz były na VAIOBlogu opisywane.
Podsumowując…
Sony VAIO T13 podobał mi się jeszcze jak nie było wersji z ekranem dotykowym. Przy okazji premiery pierwszej generacji na VAIOBlogu pojawił się artykuł Karoliny, która opisywała ten model oczami kobiety. Może się on podobać płci pięknej, ale według mnie jest to i tak najbardziej męski model z wszystkich VAIO. Nie jest może najsmuklejszy, ale za to ma najwięcej złączy (np. podłączymy go bezproblemowo do każdego projektora, czy telewizora) i pewnie trzyma się go w ręku przy zachowaniu bardzo atrakcyjnej wagi. W dodatku w tak atrakcyjną obudowę jest schowany komputer bardzo szybki i energooszczędny. A teraz jeszcze ten dotykowy ekran! Czy można chcieć czegoś więcej?