anuluj
Pokazywanie wyników dla 
Zamiast tego wyszukaj 
Czy miało to oznaczać: 

Dołącz teraz - stań się częścią naszej społeczności!

Nex + adaptery :)

profile.country.PL.title
Rafiki.
Doradca

Nex + adaptery :)

Właśnie stałem się posiadaczem adaptera NEX - gwint M39.
Dziś po raz pierwszy założyłem go na aparat.
Prezentuje się całkiem fajnie.
Na razie mam tylko obiektyw 2/50 (Jupiter - 😎
Niebawem będę miał 135/4 (Jupiter - 11)

Jak tylko będę miał jakieś zdjęcia z tych obiektywów zamieszczę je w tym wątku.


ps. adapterek jest polskiej produkcji :)
Nie trzeba już szukać na ebay...

245 ODPOW. 245
Gienek322
Początkujący

Gdy nabyłem NEX-5 z trzykrotnym bazowym obiektywem, to najwięcej byłem zafascynowany nareszcie wspaniałym drobnoziarnistym wyświetlaczem na którym stabilnie co do barw i kontrastu widać obraz z każdego kąta spozierania na niego i można więc wprost oceniać jakość dobrania ekspozycji. No a na dodatek można jeszcze posługiwać się nadążną kontrolą histogramu. Wiele wyświetlaczy jest marna, bo spod dołu widać ciemniej, a z góry wszystko zaś za jasne.
Pierwsze moje specjalne zastosowanie NEX-a będzie w kopiowaniu slajdów. Już nabyłem sobie Heliosa z Zenita. Będzie on zasprzęglony pierścieniami pośrednimi na M42x1, na odpowiednią odległość do odwzorowania, a z kolei jego przód zsprzęgnięty z nabytym już mieszkiem do makrofotografii. Z przodu zaś mieszka wykona się mocowanie slajdów odramkowanych wprost między dwie płaskie szybki które go wyprostują. I tak pozbędę się fałszywego bocznego światła przy obejmowaniu slajdu obiektywem.
Aparat umożliwi mi np poprawę barwną niektórych źle wywołanych co do bieli czeskich slajdów. No i całe więc archiwa magazynków z ramkami, nabiorą nareszcie nowoczesności i jakości przy projekcji wprost na doskonałym monitorze.

Mam za sobą też testy obiektywu od Zorki i Feda i mogę stwierdzić, że nie dają one żadnej rewelacji co do bazowego obiektywu 18 - 55 mm, który przewyższa je co do kontrastowości, a ostrość jego w niczym nie ustępuje tym starodawnym patentom niemieckim. Chyba, że komuś może chodzić o ich jasność i brak głębi ostrości.

profile.country.PL.title
SZFENDAK
Poszukiwacz

Gienek322 napisał(a):

Mam za sobą też testy obiektywu od Zorki i Feda i mogę stwierdzić, że nie dają one żadnej rewelacji co do bazowego obiektywu 18 - 55 mm, który przewyższa je co do kontrastowości, a ostrość jego w niczym nie ustępuje tym starodawnym patentom niemieckim. Chyba, że komuś może chodzić o ich jasność i brak głębi ostrości.


ale to właśnie chodzi o ten medżik z tych obiektywów(bokeh, głębia, plastyka, kolorystyka)
obecnie produkowane obiektywy są na tyle dobre że brak im takich walorów

Gienek322
Początkujący

No tak, medżik niemieckiej technologi ukradzionej przez sowietów (ściślej żydów w Rosji) i jakby nie było udoskonalonej potem jeszcze przez wywiezionych niemców na obczyźnie poza hajmatem.
Czyli miłość do przeszłości.
Lustrzanki to nic innego jak właśnie ta miłość do kiepskich na dziś starodawnych rozwiązań.
Tylko z powodu wysokich cen matryc wielkowymiarowych, produkcja i technologia poszła w miniaturyzację matryc i obiektywów, czym pogorszyła sobie jakość fotek z takich sprzętów. Teraz jak te ceny matryc opadły, a wyświetlacze są już tak doskonałe jak np w tym NEX, to idea lustrzanek powinna zniknąć jako konstrukcja optymalna.
Po cóż przytykać aparat do głowy, czy oka, jak duży wyświetlacz oglądać można o wiele wygodniej, jeśli jest on jeszcze ustawialny co do pozycji.
Właśnie NEX i taka idea konstrukcji sprzętu wróży wielkie powodzenie.

profile.country.PL.title
piotruso
Znawca

Gienek322 napisał(a):

No tak, medżik niemieckiej technologi
Czyli miłość do przeszłości.
Lustrzanki to nic innego jak właśnie ta miłość do kiepskich na dziś starodawnych rozwiązań.
Tylko z powodu wysokich cen matryc wielkowymiarowych, produkcja i technologia poszła w miniaturyzację matryc i obiektywów, czym pogorszyła sobie jakość fotek z takich sprzętów. Teraz jak te ceny matryc opadły, a wyświetlacze są już tak doskonałe jak np w tym NEX, to idea lustrzanek powinna zniknąć jako konstrukcja optymalna.
Po cóż przytykać aparat do głowy, czy oka, jak duży wyświetlacz oglądać można o wiele wygodniej, jeśli jest on jeszcze ustawialny co do pozycji.
Właśnie NEX i taka idea konstrukcji sprzętu wróży wielkie powodzenie.



Jak czytam Twoje różne wypowiedzi to widzę, że jesteś zafascynowany najnowszymi rozwiązaniami i technologią. Ja jestem dinozaurem i uważam, że lustrzanka (czy też aparat z wizjerem przytykanym do oka) jeszcze długo będzie miała swoje miejsce w świecie fotografii (a może i na zawsze?).
Jakość obiektywów to nie tylko super ostrość, perfekcyjna korekcja wad i doskonałości techniczne. Takie obiektywy są oczywiście potrzebne do reprodukcji, fotografii architektury itp. Ale w wielu wypadkach zdjęcie nie ma w sobie tego czegoś co pomoże przykuć uwagę. My to nazywamy tak trochę z przekory medżik bo nie można tego jednoznacznie określić. Znam fotografa, który w swojej kolekcji zgromadził kilkanaście jasnych obiektywów 50mm i każdy lubi za coś innego, i każdego używa (i nie jest to fotograf amator). Bo każdy ma to coś tylko w każdym jest to coś innego. A my, amatorzy tym bardziej możemy tym się pasjonować bo nie musimy robić super ostrych zdjęć na bilbordy. Ja mogę sobie pozwolić na poszukiwanie czegoś niedoskonałego ale jednocześnie innego niż osiągniesz Ty, Rafiki, Szfendak czy ktoś inny. Właśnie poprzez znalezienie obiektywu wyprodukowanego w poniedziałek po popularnych imieninach w ZSRR (i zapewniam Cię, że wyprodukowany obiektyw we wtorek z tej samej fabryki będzie już inny). Taka jest nasza pasja, zrobić dobre zdjęcie, zdjęcie z pomysłem i mające w sobie to coś co potrafi przykuć wzrok jakąś swoją wyjątkowością (przepraszam wszystkich kolegów za użycie sformułowania my i wciągnięcie ich "na listę", ale wiem, że przynajmniej kilku z Was też podobnie podchodzi do fotografii).
Lustrzanki to nie kiepskie rozwiązania a naprawdę przemyślane pomysły. Założę się, że utrzymasz o wiele dłuższy czas naświetlania w lustrzance niż w NEX-ie (czyli zdjęcie nieporuszone). NEX-a trzymasz w wyciągniętych rękach przed sobą, lustrzankę przykładasz do głowy, opierasz o czoło. Masz dodatkowy punkt podparcia. Łokcie możesz ułożyć wzdłuż ciała i przycisnąć, robi się wtedy dość stabilny statyw (dlaczego strzelcy wyborowi mają kolby przy swoich strzelbach? - dodatkowy punkt podparcia stabilizujący broń. Podobna zasada jest w aparatach). Wyświetlacze są dość dobre ale jednak gorsze warunki oświetleniowe powodują ich gorsze działanie (opóźnienie, brak ciągłego odtwarzania obrazu). Oczywiście są i zalety takich wyświetlaczy - widać w ciemnościach gdy przez wizjer optyczny już nic nie zobaczysz. Wyświetlacze nienajlepiej radzą sobie podczas pokazywania obrazu z silnym źródłem światła w kadrze, gdy są oświetlone silnym światłem (tu wizjer ma tą przewagę, że zasłaniasz dostęp obcego światła okiem), pobierają energię itp. Pewnie przyszłość jest w wyświetlaczach ale to jeszcze jakiś czas potrwa zanim wyświetlacz będzie powszechnie stosowany zamiast podglądu za pomocą lustra i pryzmatu.
NEX jak najbardziej na tak (przyznam się, że sam myślę o zakupie i mam nadzieję troszkę w najbliższym czasie poobcować z tym aparatem w różnych warunkach ale lustrzanek bym tak łatwo nie skreślał.

Wybaczcie przydługie pisanie, tak mnie refleksyjnie naszło, bardzo ciekawa rozmowa.

Gienek322
Początkujący

piotruso @

Ta największa wada lustrzanek, to tzw skrętne kopnięcie korpusu przy ruchu lustra i nieostrość od tego poruszenia kątowego kamery w trakcie naświetlania. Stąd tzw ominięcia na wstępne podnoszenie lustra. Aby to nie wystąpiło, to aparat musiałby być sztywno połączony z dużą masą, bo w rękach zawsze będzie miał podatność.

Inna wada to tzw wrażliwość na rozregulowywanie się zgodności odległościowej między matówką, a matrycą, bo lustro trzaska się o zderzak i to się więc wyklepuje, chyba że stosuje sie precyzyjne hamowanie powietrzne przed dobiciem w zderzak.
No a wychylne wyświetlacze nie wymuszają tzw złej metody trzymania aparatu na wyciągniętych rękach, o czym wspomniałeś. A taki jest właśnie w NEX-ie. Aparat można trzymać krótko opartymi ramionami o tułów i mieć go przy klatce piersiowej tak jak tzw lustrzankę dwuobiektywową.

Lustrzanki jednokie wymyślono w czasach, gdy konstruowanie celowników i systemów wyostrzania obrazu, nastręczało kłopoty technologiczne, a ten pomysł z lustrem i matówką psim swędem zdobywał celownik dzięki obiektywowi, a pomysł z lustrem głównie osiągał swój cel, aby odwrócić kopyrtnięty do góry nogami obraz z matówki.
Cóż dziś za kłopot technologiczny, robić sprzężone z zoomem wizjery lunetkowe, albo drugą matrycę celowniczą z swoim drugim obiektywem do ciągłego podglądu obrazu?
Albo te jednookie systemy celownicze bez paralaksy jak w NEX-ie?
Cóż za problem wykonywać precyzyjne dalmierze radarowe na podczerwień ustawiające obiektywy, albo siłę błysku do lampy błyskowej? Dziś to wszystko jest betką.

Producenci dlatego sztancują lustrzanki, bo ludzie są mało edukowalni i przyzwyczajają się do starodawnych już złych rozwiązań. A dla producentów liczy się działalność ze sprzedaży, a nie w przeedukowaniu wiedzy ludzi, bo do tego są szkoły, a nie ich fabryki.
Jasne jest również i to, że te mechanizmy lustrzanek są już dobrze w miarę dopracowane przez tyle lat doświadczeń, ale to jest kosztowne i wrażliwe. Stąd właśnie dobry sprzęt jest drogi, a tani szybko się rozregulowywuje.

Dla mnie idealnym aparatem jakiego jeszcze nikt nie wykonał, byłby płaski aparacik, z wysuwanym ryjkiem i odchylanym klapkowym wyświetlaczem, aby nie trzeba było go trzymać wyciągniętymi rękami przed twarzą. Po złożeniu zaś byłby cały płaski do noszenia w kieszeni.

profile.country.PL.title
bojomir
Poszukiwacz

Gienek322 napisał(a):

piotruso @



Dla mnie idealnym aparatem jakiego jeszcze nikt nie wykonał, byłby płaski aparacik, z wysuwanym ryjkiem i odchylanym klapkowym wyświetlaczem, aby nie trzeba było go trzymać wyciągniętymi rękami przed twarzą. Po złożeniu zaś byłby cały płaski do noszenia w kieszeni.


No to kup jakis kompakt - 70% tak ma, a jakies soniaczki to nawet ryjka nie wysuwają!
Na temat Twoich opinii o lustrach lepiej nie będę sie wypowiadał (a mam kilka analogów).
Nexa kupiłem nie dla jego optyki, ale dla fenomenalnej matrycy i podpinając "inne" szkła zobaczysz jej możliwości
Pozdr

Gienek322
Początkujący

bojomir napisał(a):

Gienek322 napisał(a):

piotruso @



Dla mnie idealnym aparatem jakiego jeszcze nikt nie wykonał, byłby płaski aparacik, z wysuwanym ryjkiem i odchylanym klapkowym wyświetlaczem, aby nie trzeba było go trzymać wyciągniętymi rękami przed twarzą. Po złożeniu zaś byłby cały płaski do noszenia w kieszeni.


No to kup jakis kompakt - 70% tak ma, a jakies soniaczki to nawet ryjka nie wysuwają!
Pozdr


Chyba mnie nie zrozumiałeś. Jakie 70% produktów z płaskich aparacików ma wychylny wyświetlacz?!!! To pomyłka!
Przecież każdy z takich modeli mają wyświetlacz przyrośnięty na płask z tyłu aparatu za obiektywem.
Zaś takie, które by były w wersji bez odchylania wyświetlacza, a z kolei małym obiektywem np zaszybkowanym i zorientowanym 90° co do wyświetlacza, aby ich nie wyciągać rękami przed twarz, to należą do żadkości. Jakoś nigdy go nawet nie spotkałem nigdzie.
Może miałeś na uwadze kompakty bryłowe? Właśnie z powodu tej lustrzankowej mani producenci upodobnili kompakta z kształtu do lustrzanek, aby ci co go nabyli za małe pieniądze, mogli poczuć przyjemność, że już prawie mają lustrzankę, bo i wizjerek może podniecać jak się w niego patrzy.

Gienek322
Początkujący

piotruso napisał(a):

...Właśnie poprzez znalezienie obiektywu wyprodukowanego w poniedziałek po popularnych imieninach w ZSRR (i zapewniam Cię, że wyprodukowany obiektyw we wtorek z tej samej fabryki będzie już inny). Taka jest nasza pasja, zrobić dobre zdjęcie, zdjęcie z pomysłem i mające w sobie to coś co potrafi przykuć wzrok jakąś swoją wyjątkowością (przepraszam wszystkich kolegów za użycie sformułowania my i wciągnięcie ich "na listę", ale wiem, że przynajmniej kilku z Was też podobnie podchodzi do fotografii).

Wybaczcie przydługie pisanie, tak mnie refleksyjnie naszło, bardzo ciekawa rozmowa.



No właśnie!
Wiesz, zastanawiałem się też nad tym czy dzięki nex-owi nie zrobić sobie takiego eksperymentu z tymi pradawnymi kultywowymi obiektywami M39. No bo mają np tę kiepską kontrastowość z powodu jeszcze nienajlepszych warstw przeciwodblaskowych, no i właśnie wnętrza tubusa.
Robiłem kiedyś tuning Feda. Polegał on na wyściełaniu go wewnatrz lepszą powłoką pochłaniającą światło. To samo właśnie można zrobić w obiektywie na cylindrycznych powierzchniach między soczewkami.
Jest to bardzo krótkowłosy aksamit. Miałem resztki takiej tkaniny, gdzie duże połacie na niej miały wzory w postaci wplecionych takich powierzchni aksamitowych. Ta szmatka z tym aksamitem miała grubość około 0.5 mm. Można właśnie nią wyściełać obiektyw, czy aparat foto przez naklejanie jej. Miała właśnie czarny kolor. Dawała lepsze pochłanianie światła niż matowane i czernione powierzchnie, które przy niej wyglądały jak szare.

Gienek322
Początkujący

Rafiki na początku tego wątku zachwycał się Zorkowym Jupiterem, i ja też nie omieszkałem sobie poeksperymentować.
Też sobie sprawiłem do swojego NEX-5 radzieckiego Jupitera 135mm F4. (Tak po prawdzie dzieło niemieckiej techniki. Przecież cały ten przemysł był wzięty z niemiec i tam osadzony u sowietów wraz z niemiecką załogą.)
Drętwo kręcący się ten obiektyw z zasuszonym smarem, przy podjętej od razu naprawie, stuningowałem co do mechaniki ruchu, bo z tą minimalną odległością ostrzenia 2.5 m to byłaby jak dla mnie kaszana.
Jako wykwalifikowany inż mechanik, po jego rozebraniu, od razu dostrzegłem drzemiące rezerwy tego dodatkowego przesuwu obiektywu. Zrobiłem to kosztem rozregulowania położenia dalmierzowej tulejki, bo w NEX-sie to do niczego nie jest potrzebne. Nawet nie trzeba było przydłużać rowka prowadnicy, bo obiektyw zmontowany był z znacznymi odstępami brzegowymi śrubki kołkowej w tym rowku.
Wymagało to przy okazji innego namontowania tulejki pokrętnej co do wzębienia 11-sto wchodowego gwintu obiektywu, tak, aby się ona więcej wysunęła i oddaliła zespół obiektywowy. Ponieważ tulejka pokrętna porusza trzema gwintami - swój osadczy w ostoi 1mm skoku, tulejki dalmierza 1.5mm skoku dwuwchodowy, obiektywowy 16.2mm skoku 11-sto wchodowy - smar rozrzedziłem rzadziutkim olejem wrzecionowym, tak aby pokręcanie było optymalne co do oporu.
Natomiast latający za lekko piereścień sterujący przysłoną posmarowałem specjalnym lepkim smarem do tego typu gwintów obiektywowych. Cały montaż, jak i miejsca podpiłowań tak dopracowałem, aby kropka odniesienia przysłon była na górze aparatu, kołek w prowadnicy poruszał się w niej w pełnym zakresie jej przestrzeni, a aparat dobrze ostrzył w nieskończoności, gdy zderzak śrubkowy oprze się o bandę podpiłowania.
Wymagało to też skrócenia około 1mm tulejki pokrętnej i dalmierzowej w celu ulokowania śrubki kołkowej na właściwe miejsce odniesienia względem jej rowka wodzącego.
I tak z 2.5 metra minimalnej odległości ostrzenia, obiektyw stał się sprawny do odległości 1.65 metra, mierząc do początku obiektywu.

Rzeczywiście ten prosty obiektyw jest świetnie rysujący i za psie pieniądze można sobie sprawić dobre uzupełnienie do NEX-a.

Gienek322
Początkujący

Gienek322 napisał(a):

...Chyba mnie nie zrozumiałeś. Jakie 70% produktów z płaskich aparacików ma wychylny wyświetlacz?!!! To pomyłka!
Przecież każdy z takich modeli mają wyświetlacz przyrośnięty na płask z tyłu aparatu za obiektywem.
Zaś takie, które by były w wersji bez odchylania wyświetlacza, a z kolei małym obiektywem np zaszybkowanym i zorientowanym 90° co do wyświetlacza, aby ich nie wyciągać rękami przed twarz, to należą do żadkości. Jakoś nigdy go nawet nie spotkałem nigdzie...


Natknąłem się na ciekawą fotkę, - (proszę sobie to linknąć) - gdzie widać jak są poukładane "flaki" w aparatach foto, typu jak; sony TX1 i podobne jemu TX7 i TX9.

Otóż zwróćcie uwagę, jak na projektowanie aparatów wpływ i znaczenie mają ogólnie przyjęte już metody robienia zdjęć (a nie najlepsze). Aparat z wyświetlaczem przed twarzą na wyciągniętych przed sobą rękach. A jest to metoda przyjęta przez pierwsze uproszczenie technologiczne, które płaski wyświetlacz lokowała na tylnej ściance aparatu tylko dlatego, że miał on tutaj najwięcej wolnego i dużego miejsca.

A najwygodniej przecież na aparat spoglądać z góry na dół i mieć wtedy widoczny wizjer.

Zwróćcie uwagę, że w tych kompaktach ze względu na osiągnięcie płaskości, układ obiektywowy umieszczono w pionie, a dla zachowania przyjętego przez ludzi przyzwyczajenia skomplikowano konstrukcję przez umieszczenie pryzmatu lustrzanego.

O ile bardziej prosty i ergonomiczniejszy byłby taki aparat, gdyby obiektyw miał na obecnej swojej górnej powierzchni, po tej samej stronie, gdzie jest guzik spustowy. Po prostu ten pryzmat w lini soczewek mógłby nie istnieć. Konstrukcja przecież byłby prostrza.

Aparat obsługiwałoby się na płask, a ustawiając np do opcji samowyzwalacz, kładłoby się go stabilnie na płask przy obrzeżu mebla i wygodnie skadrowało zdjęcie spoglądając na niego z góry, a nie wzierając się do niego od tyłu.

Sony powinno np wypuścić dwie wersje tych odmian TX1 czy 7 lub 9. Przekonałoby się, że dobre pomysły szybko znalazłyby nabywców. Czemu nie wytycza się tu trendów? Ja to się temu dziwię.