Dołącz teraz - stań się częścią naszej społeczności!

Nad Luxorem

profile.country.PL.title
Mar_Jan
Doradca

Nad Luxorem

Gdy kilka lat temu przemierzałem Egipt, miałem okazję zaliczyć lot balonem nad zachodnim brzegiem Nilu, na wysokości Luxoru. Pobudka przed wschodem słońca, krótkie śniadanie i przeprawa łodzią na zachodni brzeg Nilu. Podczas przeprawy zrobiłem zdjęcie wschodzącego słońca, ukazującego się nad Luxorem.

undefined

 

Balon, którym miałem powędrować w górę, czekał już na pasażerów na polu trzciny cukrowej. Inne balony były już w powietrzu. Na zdjęciu widać cień naszego balonu i kosza - jeszcze w miejscu startu.

undefined

 

Kosz mieścił 20 pasażerów plus pilota. Spojrzenie w górę, w gardziel powłoki – gorący płomień z palników na propan-butan grzał powietrze.

undefined

 

I ruszyliśmy. Pamiętacie?„Najpierw powoli, jak żółw ociężale, ruszyła maszyna….” No nie, nie maszyna, ale przedmiot latający, którego starszy kuzyn w XIX wieku straszył zabobonnych. Balon zaczął wznosić się nad ziemię tak miękko, bez żadnego szarpnięcia, jak piórko. Jedyny dźwięk, jaki od czasu do czasu dało się usłyszeć, to krótkotrwały szum płomienia.  Pilot sterował najpierw lekko w górę, to znów miejscami zniżał lot, aż do poziomu trzciny cukrowej, szorując po niej koszem.

undefined

 

Pod nami wiejski transport ciężarowy.

undefined

 

Dzięki nawodnieniu ta ziemia rodzi.

undefined

 

Nieopodal kończy się pas zieleni, a zaczyna sucha, jałowa, żółtoszara skalista pustynia. Na jej skraju pierwsze tego dnia ślady antycznej zabudowy świątynnej z czasów faraonów.

undefined

 

Po chwili zbliżamy się nad następny kompleks świątynny. Też oczywiście ruina. Te obiekty nie znajdują się na szlaku udostępnionym turystom.

undefined

 

Poniżej nas, inny z balonów wędrujących tego ranka w przestworzach ze swoją dwudziestką ciekawych.

undefined

 

Zbliżamy się do świątyni widzianej wcześniej z daleka. Teraz widać ją lepiej.

undefined

 

Idziemy lekko w górę. Odwracam się w drugą stronę i po horyzont widzę zielone pola. Jedne balony niżej, inne wyżej, niż my. Daleko na horyzoncie widoczna słabo, z powodu wilgoci powietrza, linia pustynnych gór. Chwilami balon wznosi się, jak szacowałem, na wysokość chyba ze 150m, a może więcej. Potem zniżał lot.

undefined

 

Balon skręca, choć pilot nie trzyma w rękach żadnego steru. Ma jakieś swoje sposoby na kierowanie statkiem, bo ten jest mu cały czas posłuszny. Pod nami, niemal na wyciągnięcie ręki świątynia Hatszepsut. Na dole pusto. Pierwsi turyści pojawią się tu za jakieś dwie godziny. Widok z góry, jak z pocztówki. Potem, tego samego dnia - z ziemi, to było już nie to.

undefined

 

Po chwili nadlatujemy w pobliże świątyni w Medinet Habu, którą także jeszcze tego dnia mieliśmy zwiedzić w środku. Ale w tym momencie mieliśmy wspaniały „zwiad lotniczy”.

undefined

 

Zniżamy lot. Pod nami zwykle zabudowania wiejskie. Przyzwyczajeni do zabudowy w stylu europejskim widzimy od razu te podrapane mury i przewiewne trzciny zamiast zadaszenia. No, ale tu nie padają deszcze. Dachówka nie potrzebna. W obrębie gospodarstwa widzimy pasące się krowy, a na boku schnące na słońcu setkami cegły mułowe. Najtańszy chyba materiał budowlany. Ogólne wrażenie: totalne śmieciowisko. Ale ci ludzie tak tu żyją. No i anteny satelitarne, jako jeden z nielicznych, widocznych z góry, śladów cywilizacji Zachodu.

undefined

 

Zaczynami zbliżać się do kresu powietrznej wyprawy. Przed nami słynne Kolosy Memnona.

undefined

 

Zniżamy się jeszcze bardziej. I kolejne ruiny świątyni.

undefined

 

Kolosy Memnona już niemal na wyciągnięcie ręki, a my zaczynamy podchodzić do lądowania.

undefined

 

Ale nie. Jeszcze małe pójście w górę. To chyba tak na pożegnanie. Teraz widać, że gdzie dociera woda, tam ma szanse coś wyrosnąć. Granica zieleni, na tle suchych żółtawych skał, zaznacza się bardzo wyraźnie.

undefined

 

Jeszcze przez chwilę patrzymy z góry na toczące się pod nami życie.

undefined

 

I jeszcze przyjazne powitanie z dołu. I oto dotykamy ziemi równie miękko, jak miękko wznosiliśmy się godzinę temu.

undefined

 

No i te Kolosy już widziane tym razem z ziemi. Teraz Kolosy to rzeczywiście kolosy.

undefined

 

 

 

1 ODPOWIEDŹ 1
profile.country.PL.title
Sony_Poland_Team
Community Team

Wspaniałe zdjecia. Dziękujemy za wpis!

 

Pozdrawiamy,

Zespół Sony