Podziel się wrażeniami!
Cześć,
Wraz z zakupem XH9096 postanowiłem podnieść sobie do najwyższego abonament Netflixa. Obejrzałem dwa tytuły w Dolby Vision - The Crown i Ulubieńcy Midasa. W obydwu przypadkach mam te same wrażenia... otóż szczególnie w ciemnych scenach mam wrażenie, że obraz nie jest płynny. Wygląda to tak jakby procesor się "krztusił". Traci po prostu klatki. Szczególnie gdy sceny są ciemne i mało dynamiczne. Jakieś najazdy kamery, albo jakaś postać się porusza w niewielkim obszarze ekranu. Dodatkowo mam wrażenie, że te ciemne sceny... smużą.
Mam uruchomione jakieś tam upłynnianie (z pamięci nie podam, ale mogę spisać jeśli to istotne) i generalnie działa to świetnie a raz na kilka minut taka... padaka. Czym to może być spowodowane? Materialem wejściowym Netflixa? Złe ustawienia? Generalnie jasne sceny ogląda się z zapartym tchem, czuje się za co się zapłaciło, a ciemne sceny to jakiś dramacik - lepiej się to ogląda na moim innym bardzo podstawowym TV FHD.
Na materiałach nie-dolby vision tego nie zaobserwowałem. Wszystkie upłynniacze tak samo ustawione, tylko na "Własne" a nie "Dolby Vision". Nie wiem jak w 4K, bez DV...